Łączna liczba wyświetleń

piątek, 7 grudnia 2012

Harry. Część 1

Siedziałam na molo,popijając jeszcze ciepłą kawę. Rozmyślałam nad swoim życiem. Wszyscy,zawsze mi zazdrościli tego,że jestem ładna i tylu chłopaków chce ze mną być.
W rzeczywistości nie było tak tak kolorowo. Matka była zwykłą dziwką,a ojciec stosował
wobec niej przemoc,a mój chłopak.. W zasadzie nawet nie wiem czy mogę go tak nazwać.
Owszem kochałam go,ale traktował mnie jak zabawkę. Chciałam z nim zerwać,ale
nadzwyczajnie się bałam. Tak cholernie się bałam,ze coś mi zrobi. Chris na początku
był miły,czuły,kochany. Niestety,później coś sie stało. Nie było juz dawnego Chris'a.
Duszę sie w tym związku,ale nie umiem nić zrobić. Moja przyjaciółką Alice,wielokrotnie
prosiła,żebym to wszystko skończyła,ale nawet jak bym chciała to nic nie zrobię.
Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk.
Ch:[T.I].! - usłyszałam głoś Chrisa.
J:Co chcesz.?! - odpowiedziałam oschle.
Ch:Jak Ty się do mnie odzywasz.?! - krzyczał zdenerwowany.
J:Tak jak już dawno powinnam.! Mam dość tego jak mnie traktujesz.! To koniec.! Koniec,rozumiesz.?! - wykrzyczałam my prosto w twarz.
Ch: O nie,moja panno.! Żaden koniec.!- krzyczał do mnie,po czym uderzył mnie w twarz.
Krewa leciała mi z nosa i wargi. Miałam całą sino,fioletową twarz.
Natychmiast zadzwoniłam do Alice. Kazała mi przyjechać. Wsiadłam w autobus i ruszyłam.
Po 15-stu minutach, byłam na miejscu. Drzwi otworzył chłopak,z burzą loków na głowie
i zielonych oczach.
H:Harry.-podał mi dłoń i się uśmiechnął.
J:[T.I] - odwzajemniłam uśmiech i podałam dłoń.
H:Jestem kuzynem Alice,ale może powiesz mi czemu płaczesz i tak wyglądasz.
J:Tak,wiem wspominała mi o Tobie. Mój były to zrobił.
H:Jaki chuj.! Zabiłbym go.!- krzyczał zdenerwowany Harry.
A:O matko.! - przybiegła zdenerwowana Alice.
J:Alice,kochanie.-mówiłam przez łzy.
A:Jak on mógł.! Przecież ja go zabiję.! Widzę,że poznałaś Harrego.
T:Tak.
H:To może ja się przejdę,nie chce przeszkadzać.
J&A: Nie.! - krzyknęłyśmy razem z Alice.
H:Hahaha no dobrze.
A:Musisz zawieść [T.I] do szpitala i na policje.
J:Nie,nie trzeba.
H:[T.I],ale Alice ma racje. Możesz mieć coś złamane,a on musi ponieść karę.
J:No dobrzę. - zgodziłam się z trudem.
Pojechałam z Alice i Harrym do szpitala. Na szczęście nie miałam nic złamanego.
Opatrzyli mi tylko rany i przepisali leki.
J:Alice.? - spytałam niepewnie.
A:Słucham.?
J:Czy ja mogłabym zamieszkać u Ciebie.? Nie chce spotkać Chrisa,a on nie wie gdzie mieszkasz.
A:No pewnie.! To nawet lepie,ze sama chcesz.
H:Czyli co,zapowiada się mała imprezka.? - powiedział,śmiejąc się Harry.
J:W sumie to nie wiem,ale jak chcecie.
Szczerze to nie miałam ochoty na tą imprezę,ale Harry z Alice tak bardzo chcieli.
Zgodziłam się. Alice poszła na górę,a ja z Hazzą zostałam na dole i przyglądałam się
jak coś gotuję.
J:Co gotujesz.?- zapytałam zaciągając się zapachem potrawy.
H:Mam plan przyrządzić,kurczaka z sosem słodko-kwaśnym,do tego ziemniaki i mizeria.
J:Mmmm. Pewnie będzie pyszne. Harry,a jak ugotujesz to zawiózł byś mnie do domu.?
H:No pewnie.! Nie ma sprawy.
J:Dziękuje.!- wykrzyczałam po czym cmoknęłam chłopaka w policzek.
J:Ojej,przepraszam,nie powinnam.
H:Nic nie szkodzi,miło jest dostać buziaka od ładnej dziewczyny. Ale chodź juz. Jedziemy.
H:Alice.! Jedę z [T.I] po rzeczy,będziemy za góra godzinę.
A:Okej.! -Krzyczała z góry.
Pojechałam z Harrym do mnie. Otworzyłam drzwi,to co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach
i stałam jak wyryta.

CDN : >

_______________________________________________________________
A no,więc dodam wam imagina częściowego. Nie wiem ile będzie miał
części,ale mam nadzieje,ze się spodoba :3

środa, 5 grudnia 2012

Hej :3

Zastanawiam się czy nie zacząć pisać opowiadań czy zostać przy imaginach.. Obiecuję,ze na weekend dodam może nawet dwa :3

czwartek, 22 listopada 2012

Imagin ósmy : Niall

Witajcie. Nazywam sie [T.I] [T.N] i chce prowadzić tego bloga do puki nie umrę. Więc zapraszam opowiem wam wszystko. Mam 16 lat i mieszkam w Londynie. Od ponad pół roku moim domem jest szpital. Niedawno dowiedziałam się,że mam nowotwór żołądka. To u mnie rodzinne. Na szczęście każdy kto go miał wyzdrowiał bo nie był złośliwy,ale ja akurat mam złośliwego. Miałam już kilka operacji,ale nie chce chemioterapii. To byłoby chyba za dużo. W zasadzie mogę umrzeć,straciłam jakąkolwiek nadzieję. Ale przed śmiercią chciałabym spotkać moich idoli. Wspaniałych One Direction. Kocham ich nad życie.Niestety na koncert nie mam jak pojechać,ale czasami do tego szpitala przyjeżdżają różne gwiazdy. Było juz kilka takich jak- Justin Bieber,Rihanna,Lady Gaga,Big Time Rush. Ciesze się,ze ich poznałam,ale ciągle czekam na 1D. Są teraz w Londynie bo mają przerwę,a lekarze mówią,że ma przyjść jutro jakas gwiazda. Mam nadzieje,że oni. Dziękuje za przeczytanie xx
Po napisaniu notki,odłożyłaś laptopa i poszłaś spac. Rano obudziła Cię pielęgniarka bo szedł obchód.
Dowiedziałaś się,ze prawdopodobnie za kilka miesięcy wyzdrowiejesz. Musisz przejść tylko dwie operacje i możliwość usunięcia guza jest wielka. Bardzo się cieszyłaś. Lekarz przekazał tez,że dzisiaj odwiedzi was jakieś One Direction. Po usłyszeniu tego,łzy napłynęły Ci łzy. Przecież to było Twoje marzenie. Całe popołudnie spędziłaś na przygotowaniach. Po obiedzie słyszałaś juz piski innych dziewczyn. Wiedziałaś,ze juz sa. Nadeszła kolej Twojej sali. Wzięłaś głęboki oddech i próbowałaś sie uspokoić. Drzwi sie otworzyły i do sali jako pierwszy wszedł Liam za nim Harry,Niall,Zayn i Louis. Każdy z osobna Cie przytulił i pocałował w policzek. Byłaś w siódmym niebie.
Li: Jak dlugo i na co jestes chora.?
T: Ponad pol roku,mam nowotwór żołądka.
H: Złośliwy.?
T: Niestety tak.
N: Przeżyjesz.? - zapytał z przerażeniem Niall.
T: Lekarze mowia,ze tak. Ale ja nie wierze. Nie wierze w cuda.
Z:Zobaczysz przeżyjesz. Uda się wszystko.
T:Zobaczymy. Jutro mam mieć operacje.
H:Przyjdziemy do Ciebie jutro po operacji.
T: Nie. To nie ma sensu. Po co.?
N:Żeby być przy Tobie. Wiemy od lekarzy,że nie masz nikogo bliskiego. Po za chorą babcią.
T:No tak. Rodziców nie mam. Zginęli w wypadku. Po tym przeprowadziłam się do babci. Babcia
nie ma siły codziennie przychodzić,ale dzwoni.
H:No widzisz przydamy się.
T:No dobrze. Kochani jesteście.
Do sali wszedł lekarz. Poprosił do siebie chłopców i zaczął z nimi o czym rozmawiać.
Nie wiedziałaś kompletnie o czym. Chłopcy przyszli się z Tobą pożegnać. Przez okno widziałaś jak odjeżdżają samochodem. Po policzku spłynęły Ci łzy. Sama juz nie wiedziałaś czy to łzy szczęścia czy rozpaczy. Wzięłaś laptopa. Napisałaś notkę na blogu i poszłaś spać. 
Rano obudziły Cię jakieś głosy. Otworzyłaś oczy,a nad sobą zobaczyłaś lekarzy.
L:Dzień dobry. Czy mozemy juz Cię zabrać na salę.?
T:Tak. Chce mieć juz to za sobą.
Pojechałaś na salę. Nie denerwowałaś się. Nie miałaś zbytnio czego. Tyle już przeszłaś.
Puścili narkozę. Kręciło Ci się w głowie i zasnęłaś.
Kilka godzin później , obudziłaś się na oiomie.
Dobrze znałaś  tą salę,ponieważ trafiałaś tam prawie zawsze po operacji.
Kilka razy miałaś jakieś powikłania.
Zauważyłaś,ze obok Ciebie siedzi Niall.
N:Widzę,że księżniczka sie ubudziła.
T:Hahahahaha. Bardzo zabawne. Jejku bede miała kolejne blizny.
N:Dawaj policzymy ile.
T:Ale mi zabawa. Dobra.
Podwinęłaś bluzkę i zauważyłaś trzy nowe plastry,a chłopak aż się złapał za głowe.
N: Ojej.! Ale dużo.! Ale jaka chuda jesteś.! Boże dziecko,czy Ty coś jesz.
T:Hahahhaha. No widzisz Horanku. Ja w przeciwieństwie do Ciebie prawie nic nie jem.
Przeważnie dostaje kroplówki.
N:Grrrrr,ja bym tak nie mógł.
T:Dałbyś radę,wierzę w Ciebie.
N:Oooo jak miło.
T:A tak właściwie,gdzie reszta.?
N:Na korytarzu. Mogła wejść jedna osoba. Więc ja sie wepchałem.
T:Hahahha,kocham Cię głupku.!
N:Ja Ci dam głupka.! Czekaj.?! Co.?! Kocham Cię.?! O jaaa.! [T.I] mnie kocha.!
T:Nie prawda.! Powiedziałaś "Kocham Cię". Ale ja tez Cię kocham.
T:Coooo.?! Niall Horan mnie kocha.?!
N:No właśnie ten..
Nagle do sali wbiegł Harry.
H:Taaaaaaaaak.! Jeeeeeeej.! W końcu.!
T:Eeee.? Powie mi ktos o co chodzi.?
H:No bo Niall się w Tobie zakochał,ale bał sie powiedzieć. Ale powiedział.!
T:To prawda,Niall.?
N:No... Tak,ale..
T:Już dobrze,chodź tu.
Chłopak nachylił się,a Ty dałaś mu buziaka w policzek.
H:Omnonmonmom. Jesteście tacy słodcy,aż chce mi się rzygać tęczą kurwa.
Dobra ide od was.
N: Hahahha. [T.I] Ja nie chciałem,zeby to tak wyszło.
T:Oj no dobrze. Ja tez Cię kocham.
Znowu ktoś wbiegł do sali. Tym razem był to uśmiechnięty lekarz.
L:Witam.
T:Dobry.?
L:Mam dla Ciebie wieści. Otóż operacja przeszła pomyślnie i wszystko jest dobrze. Udało się usunąć guza.
T:Ojej. Ciesze się.
L:To nie wszystko. Jak bedzie dalej dobrze to za góra trzy dni mozesz wyjsć ze szpitala.
Ale musisz przestrzegać zasad i przychodzić na kontrole.
T:Dobrze rozumiem.
N:Słyszałaś.?!
T:Taaaaaaaaaaak.! Nie wierzę.! W końcu,bo tak długim czasie i tylu operacjach.
Niall wyszedł z sali i poszedł do reszty chłopaków.
N:Chłopaki.! [T.I],jest zdrowa.! Za góra trzy dni wyjdzie ze szpitala.!
Mogłaby zamieszkać z nami.?!
Li: Jeżeli ona chce to nie mamy nic przeciwko.
H:Myślę,ze sie zgodzi.


                                             ** 6 lat później**

N:[T.I] pomóż mi z nią.! Zwymiotowała na mnie.! Kurwa.!
T:Hahahahhaa mówiłam,zebyś uważał.

No tak dzisiaj,jesteś panią Horan od 3 lat. Macie wspaniałą córeczkę Julię.
Jestes bardzo szczęśliwa,że masz taką kochaną rodzinę.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję,ze sie podoba. Bede wdzięczna za komentarze c:

poniedziałek, 5 listopada 2012

Imagin siódmy z Lou i Hazza

-Dlaczego Ty mi to robisz.?! Dlaczego.?! Nie nawidzę Cię.!-
- Zrozum,znudziałaś mi się. Taki ktoś jak ja może mieć każdą. No,a ja wybrałem Eleanor.
-Pożałujesz jeszcze tego.! Będziesz miał mnie na sumieniu.!
-Dobra szmata,wypierdalaj.!
Wybiegłaś z walizkami,po drodze spotkałaś ją. Tą wredną sukę,która zabrała Ci Lou. To balało,ale nie pokazywałaś jej tego. Ona tylko się zaśmiała i szybko pobiegła do Twojego chłopaka. Właściwie byłego. Poszłaś do domu Harrego. Byliście przyjaciółmi. Zapukałaś,a drzwi otworzył Ci loczek.
-Cześć Harry.
-Boże [T.I],co się stało.?!
-Louis ze mną zerwał i jest z tą suka Eleanor.
-Spokojnie,masz mnie. Pamiętaj o tym.
-Pamiętam-powiedziałaś cicho i wtuliłaś się w chłopaka.
-Dobra młoda,koniec tych smutków. Obejrzyjmy jakiś film.
-Hmmmm,może horror.?
-Okej. Ale nie odpowiadam za to,jak nie bedziesz mogła zasnąć.
Siedziałaś wtulona w chłopaka i oglądałaś. Nawet nie wiedziałaś kiedy zasnęłaś.
Obudziłaś się u boku loczka. Chciałaś przewrócić się na drugi bok,gdy nagle Hazza cię objął.
-I jak spało się małej księżniczce.?
-Żadnej małej. Spadaj.! Ale dobrze mi się spało.
-A wiesz,że wyglądasz tak słodko jak śpisz.-poruszył seksownie brwiami
-Wiem-odpowiedziałaś i cmoknęłaś przyjaciela w policzek.
Poszłaś do łazienki,ubrałaś szorty i za duzą koszulkę Hazzy. Uczesałaś sie w koka i poszłaś do kuchni.
-Co tak ładnie pachnie.?-zapytałas i poczułaś jak burczy Ci w brzuchu.
-Naleśniki.
-Jjejejeje Harry wiesz jak ja kocham naleśniki.
-Wiem,dlatego je robię. Usiądź i poczekaj.
Usiadłaś na duzej białej sofie i włączyłas laptopa.
Twoją uwagę przyciągnął wielki napis " Louis Tomlinson i jego nowa dziewczyna  Eleanor Calder."
Czułaś  jak po policzkach spływają Ci łzy. Harry to zauważył i szybko do Ciebie podszedł.
-Ej,mała. Nie płacz proszę. Wiem,ze go kochałaś. Ale nic nie poradzisz. Sam jestem tym zdziwiony,że tak się zachował. Tak dobrze go znam,a jednak nie do końca.
-Łatwo Ci mówić,bo Ciebie nikt tak nie zranił.
-Jesteś pewna,że nikt.? Kocham taką jedną dziewczynę od dawna,ale ona kocha dupka,który ma ją gdzieś. Teraz kiedy mam okazje spędzić z nią piękne chwilę ona wciąż gada o nim.!-Zaczął krzyczeć.
-Harry-Twój głos zrobił się cichy.
-Co.?
-Czy Ty mówisz o mnie.?-zapytałaś ze spuszczoną głową.
-A o kim mógłbym mówić innym.? Tak kocham Cię. Całym moim już dość pokaleczonym sercem,ale kocham. Jak nikogo innego,jesteś idealna. I niestety, Ty widzisz tylko we mnie przyjaciela i nic tego nie zmieni. To przykrę,ale pogodziłem się z tym.
-Harry to nie tak. Bo widzisz ja od pewnego czasu też zaczęłam cos czuć. A to,że płacze z Lou to tylko z przyzwyczajenia.
-Co Ty mówisz. Przeciez nie da od tak odkochać.
-Ale to trwa już troche.Nie chciałam z nim zrywać bo myślałam,że sie załamie. A jak on zerwał ze mną to w zasadzie z jednej strony dobrze,a z drugiej mi troche smutno,ale dam rade. Mam przecież Ciebie.
-[T.I] nawet nie wiesz jak się ciesze,że tak mówisz. A,więc [T.I] [T.N] zastaniesz moją dziewczyną.? Chyba,że jest za wcześnie to poczekam.
-Hihihih debilu,no oczywiście.
Wstałaś i przytuliłaś chłopaka. Razem zjedliście śniadanie,a potem udaliście się do TESCO.
Po drodzę,spotkaliście Louisa .Nie byłaś z tego zadowolona.
-A,więc teraz przyjebałas się do mojego kumpla.-rzekł oschle.
-Nie,Lou. To ja ją zaprosiłem do mnie. I jest nam razem dobrze. A gdzie Twoja dziewczyna.?
-Oooo,no prosze. Jesteście razem.?
-Tak.-Odparł dumnie Hazza.
-No powiedz gdzie Twoją Eleanor.-Zapytałaś
-Co,ona.? Aaaa. Rzuciła mnie. Chciała tylko kase.
Ja nie chciałem jej dać,więc mnie zostawiła. Chciałem Ci [T.I] powiedzieć,że tego żałuję. I wróć do mnie.
-Oszalałeś.?! Ja kocham Harrego.! One mnie traktuje idealnie i nie zamierzam tego kończyć.! Teraz wiem jaki jest wspaniały i czuły. To mój ideał- Odpowiedziałaś dumnie i pocałowałaś chłopaka.
-No trudno,próbowałem. Musze się pogodzić,ze moja miłosć woli mojego przyjeciela- mówił płacząc i nie zauważając ulicy wbiegł pod rozpędzony samochód.
-Lou.!- Krzyknął zdenerwowany Harry.
Szybko pobiegliście w miejsce gdzie leżał w kałuży krwi chłopak.
Zadzwoniłaś po karetkę. Przyjechali po 5 minutach. Z karetki wybiegło czterech lekarzy.
Zbadali puls po czym odrzekli.
-Bardzo nam przykro,ale on nie żyje. Znacie go.?
-Tak. To nasz przyjaciel-Odrzekł zapłakany Harry.
-Jeszcze raz nam bardzo przykro,siła uderzenia auta była zbyt mocna. Praktycznie cały jest połamany i jak widać stracił mnóstwo krwi.

Dzisiaj już nie ma One Direction. Jest tylko Liam,Harry,Niall i Zayn. Bez Louisa nie mogli wciąż zostać One Direction bo to nie jest to samo. Na każdym koncercie jest wspominany. Wyświetlane są zdjęcia i nastaje minuta ciszy.

sobota, 27 października 2012

Iamgin szósty : Niall.

Przeprowadziłaś sie z mamą do Londynu,ponieważ Twoja chciała zacząć nowa życie po rozwodzie z Twoim ojcem. Następnego dnia mama oznajmiła,że odwiedzi was jej przyjaciółka ze studiów z jej synem,który jest w Twoim wieku. Ucieszyłaś się,że poznasz chłopaka bo jeszcze nikogo nie znałaś.
Postanowiłaś przygotować sie na spotkanie żeby zrobić dobre wrażenie na chłopaku. Usłyszałaś dzwonek do drzwi,szybko zbiegłaś otworzyć. W drzwiach ujrzałaś Wysokiego blondyna z kobietą.
MN:Hej [T.I] zmieniłaś sie od ostatniego spotkania.
T:Dzień dobry. O ile pamiętam widziałyśmy się ostatnim razem 10 lat temu. Miałam wtedy 6 lat.
MN:Dokładnie. Pamiętasz Niall'a,prawda.?
T:Hmmm. Troszkę nie bardzo.
MN:No to sobie przypomnicie. Mama jest.?
T:Tak jest juz schodzi.
W czasie kiedy twoja mama sie ubierała,przygotowałaś coś do jedzenia i picia.
W końcu zeszła na dół. Zaczęła przytulać sie ze swoją przyjaciółką i mówić jak to sie zmieniły. Na sam widok robiło Ci się niedobrze. Nie lubiłaś tego typu rzeczy,ale musiałaś wytrzymać.
T:Mamo,mogę pójść juz na górę.?
M:Tak,ale weź ze sobą Nialla.
T:Ehh.okej.
Poszłaś z chłopakiem na górę,usiadłaś na łóżku i włączyłaś laptopa. Widziałaś,że chłopak czuje się troche nie swojo. Zaczęłaś sie śmiać i kazałaś usiąść na łóżku. Chłopak był nieśmiały,więc zaczęłaś rozmowe.
T: Długo mieszkasz w Londynie.?
N:Będąc małym chłopcem tak jak Ty mieszkałem w Irlandii. Później moja mama dostała tu pracę,więc musieliśmy sie przeprowadzić.A Ty czemu sie przeprowadziłaś.?
T:Bo moi rodzice się rozwiedli. Ojciec znalazł sobie nową,młodszą i ponoć lepszą.
Dziwka jebana rozwaliła mi rodzinę.
Nie mogłaś o tym myśleć,od razu zaczęłaś płakać.
Chłopak widząc twoje łzy,przytulił mnie. Gdy przestałaś płakać. Niall zaczał Cię łaskotać .
Krzyczałaś,że ma przestać ,ale dalej robił swoje. Tak się śmiałaś i krzyczałaś,ze az do pokoju weszły mamy.
M:Co tutaj tak głosno.?
T:No bo Niall mnie łaskocze,a to boli.
MN:Haha no dobra to nie przeszkadzamy wam.
Kiedy mamy wyszły z pokoju,popatrzyłaś na chłopaka śmiejąc się.
Wskoczyłaś mu na barana,a on się przewrócił.
T:Hahahhahahahaha,ciota. Nawet stać nie umię.
N:Pff. Foch. Chłopak usiadł na łóżku tyłem do Ciebie i udawał,że płacze.
T:No Niall,przepraszam. Nie obrażaj.
N:Uraziłaś mnie .
T:No nie przesadzaj. Chodź dam ci buziaka to się od fochasz.
N:Okej.!
Nachyliłaś sie zeby pocałować chłopaka w policzek,a on przerzucił Cie przez ramię tak,że wylądowałaś na jego kolanach. Patrzyliście sobie chwile w oczy.Chłopak nie wytrzymał. Pocałował Cię. Kiedy sie całowaliście czułaś motylki w brzuchu. Byłaś zadowolona .
N:No juz nie jestem zły. Takie przepraszam mi wystarczy.
T:To pierwsze i ostatnie takie przepraszam.
N:zobaczymy,zobaczymy. Chłopak się uśmiechnął. Do pokoju weszła mama chłopaka przekazać,że muszą już isć. Wymieniałaś się z chłopakiem numerami i sie pożegnaliście.
Cała noc pisałaś z Niallem. Duzo się o sobie dowiedzieliście.Powoli zaczynałaś coś do niego czuć.
Chłopak zaprosił Cię na spacer. Około 12,wyszłaś z domu w stronę mieszkania Nialla. Przed domem chłopaka zauważyłaś grupkę dziewczyn i paparazzi. Nie wiedziałaś o co chodzi,więc zadzowniłaś do chłopaka. Niall kazał wejść Ci tylnymi drzwiami,żeby Cię nie zauważyli. Podeszłaś do tylnych drzwi. Czekał tam na Ciebie juz Niall.
T:Możesz mi powiedzieć o co tu chodzi. Skąd tu tulu ludzi.?
N:No bo widzisz [T.I] nie wspomniałem chyba o jednej ważnej rzeczy.
T:Jakiej.?!
N:Ja i czwórka moich przyjaciół mamy zespół. Nazywamy się One Direction.
T:A tak słyszałam cos tam o was. Ale jakoś nie skojarzyłam Cię.
N:Podejrzewam,ale nie szkodzi. Idziemy usiąść.?
T:Okej.
Usiedliście na huśtawce. Niall opowiedział Ci o wszystkim. O przygodzie w x-factorze,o tym jak powstał ich zespół. Jak przez to wszystko zdobył czwórke przyjaciół.
T:Wooow.! Zazdroszczę Ci takiego życia,chociaż nie chciałabym tylu ludzi pod moim domem.
Jak Ty to wszystko wytrzymujesz.?
N:Jakoś daje radę. W wakacje jest tu dużo ludzi,ale jak mamy trasy pod domem nie ma nikogo.
T:Często jeździcie w trasy.?
N:Tak,nawet bardzo czesto. Ale prosze nie gadajmy teraz o tym. Chce odpocząć.
T:Okej. Idziemy się przejść.?
N:Pewnie.!
Jak wyszliście z ogórku,kilku paparazzi zrobiło wam zdjęcia. Nie przejmowaliście sie tym.
Poszliście do twojego domu. Usiedliście na łóżku i włączyliście telewizje. Trafiliście akurat na teledysk do One Thing. Niall zaczął śpiewać,a Ciebie bolał już brzuch ze śmiechu.
Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Zeszłas otworzyć drzwi. Na schodach ujrzałaś czterech chłopaków.
T:O co chodzi.?
H:Jest u Ciebie Niall.?
T:Tak jest. Skąd wiecie.?
Z:Jego mama nam powiedziała.
T:A,spoko. Juz go wołam. Niall.!! Koledzy przyszli.!
N:Co jest.?
H:Możesz nam do cholery powiedzieć co Ty wyprawiasz.?
N:Siedze i oglądam filmy z [T.I]
H:Stary,mu tu się o Ciebie martwimy,że cos sie stało. A Ty sobie podrywasz dziewczynę.?
N:Nikogo nie podrywam.! Ona nic dla mnie nie znaczy. Matka każe mi się z nią zaprzyjaźnić.
H: Niall. Zdajesz sobie sprawe,ze to wszystko słyszała [T.I]
N:Kurwa.! Zapomniałem. Ale ze mnie debil. [T.I] nie chciałem,żeby tak wyszło.
T:Wyjdź.! Nie chce Cię znać.! Nienawidzę Cię.! Ja myślałam,że mnie lubisz. Że moze coś z tego będzie. A Ty wszystko udawałeś.!
N:Ja,ja przepraszam.
T:Wyjdz.!
Pobiegłaś na górę i zaczęłaś płakać. W głębi duszy miałaś nadzieję,ze może kiedyś coś  tego będzie. Twoja mama wraz z mamą Niall'a próbowały Cię pocieszać,ale to nic nie dało. Przyszła do Ciebie twoja kuzynka Amy. Jedyna osoba,która potrafiła Cie pocieszyć.
A:[T.I].! Boże,kochana jak dawno sie nie widziałyśmy. Twoja mama opowiedziała mi o wszystkim. Tak mi przykro,ale nie martw sie nie był Ciebie wart.
T:Amy kochanie. Chcę o tym zapomnieć.
A:Ej misiaku,może pójdziemy na jakąś impreze.?
T:No możemy. W końcu tez mi się coś należy.
Wieczorem poszłyście do kluby. Zamówiłyście zobie po drinku i usiadłyście przy stoliku.
15 minut później podszedł do was chłopak z burzą loków na głowie.
H:[T.I] hej.! Co tam u Ciebie. Kim jest ta ładna dziewczyna koło Ciebie.?
T:Cześć Harry. To moja kuzynka Amy,przyjechała do mnie.
H:Mógłbym sie dosiąść i zapoznać z nią.?
T:Zalezy czy ona chce.
A:No w sumie,to czemu nie.
H:No to ja zawołam Nialla.
Do stolika podszedł jeszcze Niall.
N:[T.I] wyjdziemy na dwór.? Tu jest za głośne,a chce porozmawiać i Harry chce poznać Twoją kuzynkę.
T:No dobra.
N:Słuchaj...Chciałem Cię przeprosić za wszystko. Owszem na początku mama kazała mi się z Tobą zaprzyjaźnić. Ale kiedy Cię poznałem zapomniałem całkiem o tym. Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną.
T:Powiedzmy,że Ci wierzę,ale to naprawdę mnie zabolało.
N:Wiem,przepraszam. Pojedziemy do mnie.? Moja mama wyszła gdzieś z Twoją i mają wrócić nad ranem.
T:Dobra,tylko napiszę Amy,że sie nie martwiła.
Pojechaliście do Nialla. Chłopak zrobił popcorn i wziął pepsi.
N:Oglądamy jakis horror.?
T:Ok,ale jak sie będę bała to sie przytulę.
N:No mi tam pasuje.
Usiadłaś bardzo blisko chłopaka i zaczęliscie oglądac film.
W połowie filmu,strasznie sie bałaś. Mocno przytuliłaś sie do chłopaka. Widziałaś,że mu się to podoba.
T:Niall. Pić mi się chce,masz może piwo.?
N:Ty,nie za młoda jestes.?
T:Oj tam,oj tam. No,ale masz.?
N:No mam,ale dostaniesz tylko jedno.
T:Dziękuje.
Niall podał ci piwo i przy okazji sam wziął. Nawet się nie zorientowaliście,że wypiliście cała zgrzewkę i byliscie pijani.
Chłopak zaczął Cię całować. Podobało Cię się. Wziął Cię na ręcę i zaniósł do pokoju.
Położył na łóżku i wciąż Cię całował. Stało się coś w co nie wierzyłaś. Przespałas sie z Niallem.
Rano obudził Cię zapach dochodząc z kuchni. Ubrałaś tylko za dużą koszulkę chłopaka i zeszłaś na dół.
T:No,no. Niall kucharz. Co robisz.?
N:Cześć śliczna. A robię dla Ciebie naleśniki.
Uśmiechnęłaś się i pocałowałaś chłopaka w policzek. Zjedliście razem śniadanie,ubrałaś się i poszłaś do domu.
M:Cześć kochanie.? Gdzie byłaś w nocy.?
T:Mamoo,no znaczy. No byłam u Nialla. Przepraszam.
M:Nic nie szkodzi,ale mam nadzieję,ze do niczego nie doszło.
T:No własnie problem w tym,że..
M:Zrobiłaś to z Niallem.?! Boże,dziewczyno Ty masz dopiero 16 lat.!
T:Wiem mamo.! Przepraszam,ale ja go kocham.!
M:A zabezpieczaliście sie chociaż.?
T:Tak mamo,aż taka głupia nie jestem.
M:No to dobrze. Idź na górę.
Okłamałaś mamę,zapomnieliście sie zabezpieczyć. Ale przeciez nie mogłaś jej o tym powiedzieć.
Przez kilka dni nie miałaś kontaktu z Niall'em. Zobaczyłaś w sieci zdjecie jego i jakiejś dziewczyny. Pod zdjęciem pisało "Niall Horan i jego nowa miłość" Płakałaś. Przecież kochałaś Niall'a,a on.?
On zabawił sie tylko Twoimi uczuciami i Cię przeleciał. Postanowiłaś pójść do apteki. Kupiłaś test ciążowy. Po zobaczeniu wyniku,zamarłaś. Test wskazywał,że jesteś w ciąży. Miałaś ochotę sie zabić. Rzuciłaś test na podłogę i szybko wyszłaś z domu. Przechodziłaś koło domu Horana. Zauważyłaś,że chłopak siedzi na schodach i o czymś myślał.
N[T.I].! Poczekaj.!
T:Co chcesz.? Nie powinieneś być teraz ze swoją dziewczyną.?
N: To nie jest tak. Paparazzi to sobie wymyślili,że kocham Ciebie.! Rozumiesz.?
T:Ach tak.? W takim razie musisz pokochać jeszcze jedną osobę.
N:Kogo.?
T:Coś co sam zrobiłeś. Jestem w ciąży.
N:Cooooooooo.?!
T:Tak,dokładnie.Chodź pokarze Ci test.
Szłaś z Niall'em do domu. Chłopak nie mógł uwierzyć,że zostanie ojcem.
Weszłaś do domu,twoja mama siedziała na kanapię z testem w ręcę.
T:A,więc juz wiem.
M:O czym mam wiedzieć.? O tym,że moja nieletnia córka jest w ciąży.?!
T:Mamo to nie miało tak wyjść. Przykro mi.
M:Nie tak Cię wychowałam młoda damo. Niall jest ojcem prawda.
N:Tak jestem ojcem i będe sie opiekować nimi.
M:Niall,chłopcze zdajesz sobię sprawę,że to nie jest łatwe. Trzeba mieć pieniądze.
N:Ależ wiem. Jako piosenkarz zarabiam dobrze.
M:No cóż nic na to nir poradzę,ale mam nadzieje,ze bedzie dobrze.

                                         ** 9 miesięcy później**
T:Niall.! Zaczyna się.! Ja rodzę.!
N:Spokojnie juz jesteśmy na miejscu.
Przy szpitalu od razu wzięli Cię na salę. Niall został na zewnątrz. Bardzo sie niecierpliwił bo lekarz zabronił wchodzić,a wszystko trwało bardzo długo. Po jakichś 5 godzinach wyszedł lekarz.
L:Mam dla pana jedną dobrą wiadomość drugą złą. A,wiec tak. Ma pan ślicznego synka,a druga jest taka,że pani [T.I] może nie przeżyć. Straciła bardzo duzo krwi. Jeżeli przeżyje dzisiejszą noc bedzie dobrze. Horan po tych słowach się załamał. Całą noc siedział przy Tobie. Rano gdy się obudziłaś cicho wyszeptałaś.
T:Niall,mamy synka.
N:[T.I].? To Ty żyjesz.?
T:Tak głuptasie,a miałam nie żyć.?
N:Znaczy lekarze mówili,że możesz nie przeżyć. Jejku jak się cieszę.
Do sali wszedł lekarz wraz z Twoją mamą.
L:Jak się pani czuje.?
T:Bardzo dobrze. Czy wyjdę dzisiaj.?
L:Tak. Nic nie wskazuję na to,zeby musiała pani zostać. Więc prosze przyjsć zaraz po wypis.

Dziś wasz synek Josh kończy 5 lat. Cieszycie się z Niall'em,że macie
tak wspaniałego synka,a za 2 tygodnie bierzecię ślub.
---------------------------------------------------------------
Jejku,w końcu go napisałam. Mam nadzieje,że sie podoba.

wtorek, 23 października 2012

Imagin piąty: Liam

Byłaś wielką fanką zespołu One Direction. Cieszyłaś sie,ponieważ mieli zagrać koncert w Twoim mieście. Dzień przed koncertem sluchałas ich wszystkich piosenek i oglądałaś teledyski. Tak głośno się wygłupiałaś,że mama zaczęła na Ciebie krzyczeć,zebyć przestała. Nagle usłyszałaś czyjeś brawa. Wyszłaś na balkon i zobaczyłas jakiegoś chłopaka. Długo się nie zastanawiałaś  kto to. W twoim ogródku siedział Liam Payne. Tak,ten Liam Payne z One Direction.
T:Co Ty tu robisz.? Jakim cudem Liam Payne,siedzi w moim ogródku.?!
L:Przechodziłem obok i usłyszałem,że ktoś śpiewa nasze piosenki,więc usiadłem pod balkonem i słuchałem. Masz świetny głos. Wybierasz się może na nasz koncert.
T: E tam,głos jak głos. Zwykły. Tak wybieram się. Mam bilet Vip.
L:Oooo,to świetnie. Zobaczymy się jutro.
T:Też się ciesze. A może przejdziemy sie. Pokarzę Ci okolice.
L:Z chęcią przejdę sie z taką śliczną dziewczyną,tylko najpierw sie przedstaw,bo jak a sie nazywam to chyba wiesz.
T:Hahahaha no tak,wiem. Nazywam się [T.I] [T.N].To czekaj,juz schodzę.
Szybko się przebrałaś,uczesałaś i zeszłaś do chłopaka.
T:No to idziemy.
Chłopak tylko pokiwał głową i złapał Cię za rękę. Nie miałaś nic przeciwko,przecież trzymał Cię za rękę Twój idol. Byłaś szczęśliwa,ale tą radość przerwali Ci paparazzi. Zaczęli zadawać wam pełno pytań typu,. -" Jesteście razem.? Jak długo.? Czemu to ukrywaliście.?
L:Nie.! To nie jest moja dziewczyna.! Nic do niej nie czuje. To tylko fanka.
Po tych słowach zrobiło Ci się smutno. Wiedziałaś,że nic do Ciebie nie czuję bo znacie sie nie cały dzień,ale nie przypuszczałaś,ze tak sie zachowa. Pobiegłaś do domu,położyłaś sie na łóżku i zaczęłaś płakać. Chwilę później usłyszałaś jak chłopak Cię woła.
T:Odejdź.! Nie chcę Cię widzieć.
L:[T.I] musiałem tak powiedzieć,inaczej nie dali by nam spokoju. Zadawaliby nam tysiace pytań,a to denerwujące. Naprawdę bardzo Cię lubie i przyznam podobasz mi się.
T:I po co się tak wysilasz.?!Jak zaraz znowu im coś powiesz..
L:Nie powiem,obiecuję. Mogę wejść do środka.?
T:Tak. Juz otwieram.
Szybko zbiegłaś na dół i otworzyłaś chłopakowi drzwi. Liam Cie mocno przytulił i powiedział - Juz jesteś moja. Uśmiechnęłaś sie łobuzersko,wyrwałaś sie chłopakowi i zaczęłaś biec w stronę schodów. Nawet nie zauważyłaś kiedy chłopak ponownie Cię złapał. Zaczęliście się łaskotać i wygłupiać. Nagle wasze usta się złączyły. Czułaś motylki w brzuchu. Widziałaś jak Liam uśmiecha się przez pocałunek. Od tego momentu jesteście razem.

                                           **5 miesięcy  później**

Dzisiaj Liam wraca z trasy koncertowej. Chciałaś mu dzisiaj powiedzieć ważną rzecz. Niedawno dowiedziałaś się,że jestes w ciąży. Przygotowałaś wspaniałą kolację. Chłopak miał sie zjawić o 17.
Była już 17:45. Próbowałaś dodzwonić się do Liama,ale na marne. Naglę usłyszałaś pukanie do drzwi. Ucieszyłaś sie,ponieważ myślałaś,ze to Liam. Do domu wbiegł zdyszany Harry.
T:Co się stało.?! Gdzie jest Liam.?!
H:L..Liii. Liam. Leee..Leeeżyyy w sz,..szpitaluuu.
T:Ale jak to.?! Czemu.?!
H:No bo jak do Ciebie szedł,wjechał w niego samochód. Ma poważny uraz czaszki. Nie wiadomo czy przeżyje.Zrobiło Ci się słabo. Do oczu napłynęły Ci łzy. Chciałaś wziąć tabletki na uspokojenie,ale nie chciałaś zatruć dziecka.
T:Harry.! Zawieź mnie do szpitala.!
H:No właśnie po to jestem.!
Weszłaś z chłopakiem do auto. Harry widział,jak płaczesz. Złapał Cię za rękę i pocieszał.
T:Harry..-wyszeptałaś
H:Słucham Cię[T.I]
T:Jestem w ciąży.
H:Zdradziłaś Liama.?!!
T:Śmieszny jesteś. To dziecko Liama debilu.
H:Dobra,dobra. Bez takich mi tu. No,a on o tym wie.?
T:No właśnie nie. Chciałam mu to dzisiaj powiedzieć.
Do Harrego zadzwonił telefon. Dzwonił Zayn z nowymi informacjami na temat Liama.
T:I jak.? Co z nim.?
H:Przykro mi. Liam... Zmarł. Lekarze,robili wszystko co w ich mocy,ale uraz był za duży.
Po tych słowach zamarłaś. Zaczęłaś płakać jak małe dziecko .Harry tez płakał. Oboje straciliście wazną dla was osobę.


Dziś mijają cztery lata od śmierci Twojego ukochanego. Masz ślicznego synką,którym opiekujesz się razem z Niallem,Zaynem.Harrym i Lou. Wspólnie nazwaliscie go Liam. Na cześć ojca. Wszyscy razem staracie się wytłumaczyć małemu Li,dlaczego on nie ma Taty,ale on nie do końca rozumie. Ale cieszy sie,że ma Ciebie i wujków.

-----------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,przepraszam,przepraszam. Chociaz i tak pewnie nikt tego nie czyta. Dodaje tu imaginy.
Lubię po ciężkiej nauce napisać coś co mnie przenosi do świata marzeń. Jeśli czytasz. Skomentuj. Dla Ciebie to nic,a dla mnie satysfakcja ;3

wtorek, 9 października 2012

Imagin czwarty : Niall



Przeprowadziłaś się do Londynu, niedługo miałaś rozpocząć naukę w liceum.
Troche się obawiałaś,ale nie miałas czego, ponieważ dobrze znałaś język angielski.
Pewnego, słonecznego dnia miałaś ochotę się przejść. Po drodze wpadł na Ciebie jakiś
chłopak.
T:Ała.! Uważaj.!
N :Przepraszam. Nie chciałem, bardzo mi przykro. Jestem Niall,a ty.?
T:[T.I]. Dobra nic się nie stało. Cześć.
N:Poczekaj.! Może dasz się zaprosić na kawę w ramach przeprosin.?
T: Sorry, ale nie mam ochoty. Tylko to chciałeś mi powiedzieć.? Mogę już isc.?
N:Szkoda. No dobra. Cześć.
Chłopak odszedł  z opuszczona głową i smutną miną.

**Oczami Niall’a**

Nie wiem o co chodzi [T.I]. Przecież nie zrobiłem tego specjalnie.
Przeprosiłem ją za to i jeszcze chciałem ją zaprosić na kawę, a ona to tak olała.
Mam tylko nadzieję,ze jeszcze ją spotkam,bo przyznam spodobała mi się.

** Oczami [T.I] **

Jaki palant.! Nie rozumiem jak można takim być. Ciągle się uśmiechał mimo
tego,ze na mnie wpadł. I jeszcze bezczelnie chciał mnie zaprosić na kawę. Myślał,ze jak pójdzie ze mna do kawiarni to wszystko będzie dobrze.
Nie wydaje mi się. Ehhh. No dobra,trudno.

Przyszedł dzień rozpoczęcia roku. Cieszyłaś się, że poznasz nowych ludzi.

Kiedy weszłaś do Sali cały twój uśmiech i zadowolenie znikło.
W pierwszej ławce siedział niebieskooki blondyn,który kilka dni wcześniej wpadł na Ciebie. Chłopak wstał i podszedł.
N: Hej [T.I],wyglada na to,ze będziemy chodzili razem do jednej klasy.
Cieszysz się.?
T: Taaak. Po prostu nie mogło być lepiej.
N: Oj no przestań,będzie fajnie. Zapomnimy i tamtym zdarzeniu i tyle.
Zapoznam Cię jeszcze z moim zespołem.
T: O masz zespół. A jak się nazywacie.?
N: One Direction. Może o nas słyszałaś.
T:Oh tak. Moje koleżanki was kochają. Nie wiem co one w was widzą,ale dobra.
N:Chłopaki.!!!
Niall zawołał przyjaciół i w jednym momencie pojawiło się koło ciebie czterech
przystojniaków.
N:To jest Liam, Zayn, Luois i Harry
T:Bardzo mi miło.
W: Nam też.
Z:Siema laseczko.
H:Zayn.! Uspokój się. Jak Ty się zachowujesz.
T:dobra spokojnie.  Nic nie szkodzi.
H:Mamy dzisiaj popołudniu próbe,chcesz wpaść.?
T:W sumie czemu nie.
H:Okej,to będziemy o 14.
T:Okej. To pa.
W:Paa.! Do zobaczeniaaa.!

Kiedy wróciłaś do domu miałas jeszcze dwie godziny do przyjazdu chłopaków.

Postanowiłaś się przebrać i odświeżyć.
Postanowiłaś zobaczyć w Internecie jakieś filmiki z chłopkami.
Kiedy tak oglądałaś momenty z Niall’em czułaś dziwne uczucie w brzuchu.
Usłyszałaś dzwonek do drzwi. To byli chłopcy. Szybko się ubrałaś i wsiadłaś do auta.
T: Czeeeeeeeeść.! Wydarłaś się na cały samochód, a chłopcy zaczęli się śmiać.
N : Nie jesteśmy głusi. Nie musisz się tak drzeć.
T : Oj no przepraszam,przepraszam.
Chłopak się tyko uśmiechnął i cmoknął Cię w policzek.
H: No to,jedziemy.?
W:Jedziemy.!

Kiedy dojechaliście na miejsce,Zayn wyciągnął Cię z auta i wziął na barana.
Na początku troche się wystraszyłaś, ale wiedziałaś, że się nic nie stanie.
Weszliście do wielkiego budynku w,którym chłopcy mieli próby.
Ty usiadłaś na fotelu, oni zaczęli śpiewac.
Bardzo podobało Ci się jak śpiewają,więc postanowiłaś wskoczyć  na scene i śpiewać z nimi. Zaczęliście się wygłupiać,aż w końcy Harry zrzucił Lou ze sceny i zaczęła się kłótnia. Wszyscy oprócz Ciebie i Nialla,wyszli na dwór.
N:No to zostaliśmy sami.-powiedział chłopak i się zaśmiał.
T:No na to wygląda.
N:Posłuchaj [T.I] Chciałbym Ci coś powiedzieć,ale nie wiem jak na to zareagujesz.
T:Mów,słucham.
N:Bardzo mi się podobasz i się w Tobie zakochałem. Czy zotaniesz moją dziewczyną.?
T:Niall,ja nie wiem co powiedzieć.
N:Jeżeli nie chcesz nie musisz się zgodzić.
T:Niall,ale ja chce.
N:To znaczy,ze się zgadzasz.?!
T:Tak głuptasie.!
Rzuciłaś się na chłopaka i zaczęliście się całować.
Nagle do Sali wbili chłopcy.
H:Ej czym my o czymś nie wiemy.?
N:Ja i [T.I.] Jesteśmy ze sobą.
Z:Powie ktos jak długo.?
T:Jakies 3 minuty.
W:No to szczęścia.
Długo wszyscy razem rozmawialiście i śmialiście się.


Dziś mijają dwa lata odkąd jesteś z Niallem.
Bardzo się kochacie i cieszycie,ze macie siebie.
Niedługo,prawdopodobnie urodzi się wam córeczka.,i bardzo się z tego cieszycie.
 

poniedziałek, 8 października 2012

Imagin trzeci : Zayn

Mieszkasz w Londynie ze swoim chłopakiem Joshem.
Jesteście ze sobą prawie dwa lata. Za tydzień chcecie uczcić to wydarzenie.
Postanowiliście,że wyjedziecie na Hawaje. Kilka dni przed wyjazdem dostałas sms-a od chłopaka.
"Zapomnij o nas to koniec. Nie chce Cię juz znać. Za dwie godziny wrócę do domu i Ciebie ma juz tam nie być." Po przeczytaniu łzy napłynęły Ci do oczu. Nie wiedziałaś czemu. Ale nie próbowałaś sie pytać bo i tak by nie powiedział. Spakowałaś rzeczy i ruszyłaś w stronę domu swojej przyjaciółki.
Wiedziałas,że zawsze możesz liczyć na [I.T.P]. Była dla Ciebie jak siostra. Zawsze kiedy jej potrzebowałaś była przy Tobie. Szłaś ciemnymi uliczkami Londynu. Ciągle płakałaś. W końcu kochałas Josha. Nie miałaś juz siły. Postanowiłaś,ze usiądziesz na ławce koło parku. Przechodził koło ciebie wysoki brunet. Zatrzyłaś sie i zapytał.
Z:Czemu taka ładna dziewczyna siedzi tutaj sama i na dodatek z torbami.
T:Wiesz po prostu mi sie nudzi,więc spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z nimi na spacer.
Z:Ej no,spokojnie. Ja tylko pytam.
T:A co Cie to obchodzi.?! Przecież to moja sprawa.!-zaczęłaś krzyczeć i płakać.
Z:Dobra,sorry. Nie chciałam Cię urazić czy coś.
T:Nie,tu nie chodzi o to. Po prostu,zerwał ze mną chłopak. Byliśmy ze sobą prawie dwa lata. A z resztą po co ja Ci to mówie. I tak Cie to nie obchodzi.
Z:Nie no,jak chcesz to mów. Posłucham.
T:Skoro chcesz. No to byliśmy ze sobą prawie dwa lata. Za tydzień mieliśmy wyjechać na Hawaje. No i dzisiaj,niedawno dostałam od niego sms-a,ze to koniec i mam sie wynieść z domu. Teraz ide do przyjaciółki,ale chciałam chwile odpocząć.
Z:No to nie ciekawa sytuacja. Bardzo mi przykro.
T:No cóż zawsze jakiś koniec jest początkiem czegoś nowego-powiedziałas,uśmiechając sie przez łzy.
Z:No więc własnie. Więc prosze mi to nie płakać młoda damo,która zwie sie...
T:[T.I],a Ty jestes chyba Zayn Malik. Ten z zespołu One Direction.?
Z:Tak zgadza. Ale chyba nie jesteś naszą fanka bo nie piszczysz na mój widok.
T:Hahaha,wiesz co fanką do moze nie,ale lubie wasze piosenki.
Z:A to bardzo mi miło.
T:Wiesz.. Ja juz chyba bede szła dalej do przyjaciółki bo robi sie zimno.
Z:Okej,ale podasz mi swój numer.? No wiesz,tak na wypadek gdybyś chciała sie wygadac czy coś.
T:Dobrze. To zapisz sobie.
Z:Wielkie dzięki.
T: To pa. Do zobaczenia.
Kiedy doszłaś do domu przyjaciółki,usłyszałaś w srodku jakieś śmiechu.
Pomyślałaś,ze są jeszcze jacyś znajomi,więc bedzie weselej.
Lecz gdy zapukałaś,drzwi otworzył ci Josh w samych majtkach,a Twoja przyjaciółka leżała w samej bieliźnie przykuta kajdankami do łóżka. Po tym co zobaczyłas,szybko wybiegłaś z pod drzwi.
Nie wierzyłaś,że [I.T.P] może zrobić ci coś takiego. Ponownie zaczęłaś płakać. Nie zostało Ci nic innego jak pójście do hotelu. Rano obudził Cię sms od Zayna.
" I jak tam.? Wszystko dobrze.?" Szybko oddzwoniłaś do chłopaka.
Z:Halo.?
T:No troche nie bardzo. Możemy sie spotkać.?
Z: Tak oczywiście. Gdzie i o której.?
T:Za półgodziny. Tam gdzie wczoraj.
Z:Ok. To bede.
Szybko sie ubrałas,umalowałaś i ruszyłaś w stronę parku.
Na miejscu juz dostrzegłaś siedzącego Zayna.
Z.[T.I].! Co sie stało.?!
T:No bo wiesz. Wczoraj szłam do mojej przyjaciółki. No i zobaczyłam ją i mojego byłego w
dość nie miłej sytuacji.
Z:Tak mi przykro. To fatalnie stracić chłopaka i przyjaciółkę w jeden dzień.
T:Coż po prostu byli fałszywi,ale trudno znaleźć kogos idealnego.
Z:No,a wiesz gdzie sie podziejesz.?
T:W zasadzie to nie. Rodzice mieszkają w Polsce,więc chyba tam wrócę.
Z:Musisz.? Dopiero co Cie poznałem,a Ty juz chcesz mi uciekać.? O nie,nie ma mowy. Zamieszkasz z nami. Ze mną i całym zespołem czy tego chcesz czy nie.
T:Zayn,ale ja nie moge. Nawet nie mam pieniędzy,zeby wam płacic.
Z:Ty chyba zwariowałaś. Za co chcesz płacić.?
T:No za mieszkanie u was.
Z:Nie.! Nie.! I jeszcze raz nie.! Nie zgadzam się.!
T:Ale Zayn..
Z:Żadnego,ale. Koniec. Chodź idziemy do mnie. Poznasz resztę.
T:No dobrze.
Droga do domu chłopaków wydawała sie krótka,gdy ma sie koło siebie taką osobę jak Zayn.
Miałaś ochotę złapać go za rękę i juz nigdy nie puszczać,ale bałaś sie jego reakcji.
Kiedy weszliscie do domu o mało nie oberwałaś udkiem z kurczaka.
Zayn nagle krzyknął.
Z:Ej.! Chłopakami mamy goscia.!
W:Kogo.?!
H:Ooooo jaka ładna koleżanka.
Z:To jest [T.I]. Jeżeli nie macie nic przeciwko to zamieszka u nas.
W:Coooooooo.?! Myyy.?! Nigdyyyyyyyy.?!
T:Hahaha oni zawsze tak razem.?
H:Nie,tylko jak widzimy taką ładną dziewczynę jak Ty.
Z:Harry nie czas na podryw. Ona jest świeżo po zerwaniu.
H:Jasne,pewnie Ty chcesz se ją wziać,ale dobra. W końcu byłeś pierwszy.
T:Hahahha,Hary posłuchaj. Tak jestem świeżo po zerwaniu. A Zayn mi tylko pomaga.
H:No dobra juz. Niech wam bedzie.
Poszłaś z Zaynem na góre rozpakować rzeczy.
T:Słuchaj Zayn,miło z Twojej strony. Nie wiem jak mam dziękować.?
Zayn podszedł do Ciebie bliżej i szepnął do twojego ucha
Z:"Po prostu bądź przy mnie na zawsze"
Po tych słowach podeszłaś do niego,pocałowałaś go i odpowiedziałaś
T:Jak tylko sobie życzysz.
_________________________________________________________
W końcu go napisałam. Nie wiem ile to trwało,ale troche. Myśle,ze sie podoba :3

Imagin drugi. Harry



Przeprowadziłaś się do Londynu żeby móc doskonalić swój język angielski.
Bardzo bałaś się pierwszego dnia w szkole, ale stwierdziłaś, ze nic złego nie może się stać.
Wstałaś rano, przygotowałaś się i dumnym krokiem szłaś do szkoły. Doszłaś do wysokiego budynku przed, którym stało duzo ludzi. Przed rozpoczęciem musiałaś jeszcze podejść do dyrekcji. Po załatwionych sprawach z dyrektorka poszłaś do Sali. Uważnie przyglądałaś
się osobą z którymi miałaś chodzić do klasy. Po godzinnej rozmowie nauczycielki
spotkanie dobiegło końca. Kiedy wyszłaś z Sali zaczepił Cię chłopak,który wcześniej siedział przed Tobą.
H-Cześć jestem Harry,a ty.?
T-[T.I] Miło mi poznać.
H-Mi Ciebie również. Widzę,ze jesteś tu nowa. Jakbyś chciała mogę ci pokazać okolice.
T-Z miłą chęcią.
H-To ja wpadne popołudniu. Do zobaczenia.
Wręczyłaś chłopakowi kartke z numerem i adresem.
Wracając do domu bardzo się cieszyłaś bo spodobał Ci się  Harry.
Szybko się przebrałaś zjadłaś coś i usłyszałaś dzwonek do drzwi.
Otworzyłaś i ujrzałaś uśmiechniętego Harrego.
H-Ślicznie wyglądasz. Chodź zaplanowałem super dzień.
Najpierw poszliście przejść się po okolicy. Później Harry zabrał Cie do restauracji.
A na koniec zrobił piknik przy świecach. Byłaś bardzo podekscytowana.
W pewnym momencie Harry wstał,złapał Twoją rękę i powiedział.
H-[T.I] Wiem,ze znamy się dopiero jeden dzień, ale już coś do Ciebie czuje.
Po tych słowach zrobiło Ci się ciepło na sercu i w zamian tych słów pocałowałaś go.
Układało wam się bardzo dobrze aż do pewnego momentu.
Kilka miesięcy później okazało się,ze masz raka i nie ma na to ratunku.
Harry dbał o Ciebie bardzo i starał się robic wszystko żeby stan się nie pogorszył.
Niestety pod wieczór zaczęłaś czuć się bardzo źle,wypowiedziałaś tylko –„Harry kocham Cię,jestem wdzięczna za wszystko” I twoje serce przestało bić.
Dzisiaj mija kilka miesięcy odkąd  Cię nie ma,a biedny chłopak dalej to przeżywa.
Potrafi godzinami siedzieć na cmentarzu i rozmyślać o wszystkim,ale stara się być
silny,a właśnie to w nim lubiłaś.
________________________________________________________________________
Wiem,że krótki i do dupy,ale nie miałam innego pomysłu :c

niedziela, 7 października 2012

Imagin pierwszy: Niall



Są wakacje,a Ty jedziesz nad morze do swojej cioci,która mieszka niedaleko Ciebie.
Pierwszego dnia idziesz przejść się na plaże,ciocia mówi ci żebyś wróciła przed 23.
Wyszłaś z domu kierując się w strony plaży,na szczęście plaża znajduje się blisko domu.
Spacerujesz wzdłuż morza,patrząc jak ktoś w dali gra w piłkę.
Postanowiłaś usiąść na piasku i popatrzeć na morze.
Niespodziewanie dostałaś piłką w głowe.
Poczułaś straszny ból przeszywający całe ciało.
Nagle nad tobą stanęła wysoka postać.
Podała ci rękę,a kiedy wstałaś ujrzałaś ślicznego niebieskookiego blondyna.
N-Jaaaa przeee.przee.praszam​. Niee. Chciałem.-mówił jąkając się.
J-Już dobrze,nic nie szkodzi,następnym razem po prostu uważaj jak grasz.
N-Dobrze będę. Jestem Niall,a Ty ?
J-Jestem [T.I]
N-Miło mi Cię poznać [T.I]. Masz może wolny dzisiejszy wieczór.?
J-Z tego co wiem to raczej nie.
N-To świetnie,dasz sie zaprosić na spacer,w ramach przeprosin.?
J-W sumie to nic mi nie zaszkodzi,przyjdź po mnie o 19.
*Podajesz mu karteczke ze swoim numerem telefonu i adresem*
Żegnasz sie z chłopakiem i idziesz do domu.
Musisz sie szybko przygotować bo Niall ma przyjść po Ciebie za godzine.
Ubrałaś krótkie spodenki,bluzke na ramiączkach i trampki,ponieważ było ciepło.
Na zegarku była za dwie dziewiętnasta co oznaczało,ze Niall zaraz po Ciebie przyjdzie. Usłyszałaś pukanie do drzwi,otworzyłas zobaczyłas w nich Nialla.
N-Ślicznie wyglądasz.
-J-Dziękuje,idziemy ?
N-Tak.
Spacerowaliście po plaży,trzymając sie za ręce,rozmawialiscie o różnych rzeczach.
Dowiedziałas się,że Niall lubi duzo jesć,grać na gitarze,ale najbardziej kocha pływać na desce.Jest nawet instruktorem dla dzieci.
Zaczęło robic sie zimno,a ty miałąs na sobie tylko krótkie spodeki i bluzke na ramiączkach.
Chłopak to zauważył i dał ci swoją bluze,zauważyłas,że jest juz 22:50 i musisz wracać do domu bo inaczej ciocia Cię zabije.
Przeprosiłaś chłopaka i wróciłaś do domu.
Dopiero gdy weszłaś do swojego pokoju zobaczyłaś,że nie oddałaś Niall'owi bluzy.
Zadzwoniłaś do niego,a on powiedział,ze możesz ją zatrzymać.
Codziennie spędzaliście ze sobą dnie i noce.
Ostatniego wieczoru chłopak zabrał Cie na rejs statkiem,żeby upamiętnić te wakacje. Rozmawialiście i śmialiście się,Niall przysunął sie do Ciebie i namietnie pocałował. Spędziliście ze sobą piękną i romantyczną noc.
Rano obudził Cie Niall,który wskoczył na twoje łóżko i zaczął krzyczeć.
N-Wstawaj leniu !!!
J- Pojebało Cię juz do reszty ?!
N-Nie,ale musisz juz wstawać.
J-No dobra,dobra, już.
Wstałaś zjadłaś śniadanie,ubrałaś sie szybko i wyszłaś w stronę auta w,którym czekali na Ciebie rodzice.
Niall złapał Cię za ręke mocno przytulił i wyszeptał: Kocham Cię.
Po tych słowach do oczu napłynęły ci łzy,wsiadłaś do samochodu i wtuliłaś sie w bluze ukochanego. Poczułaś jego zapach po czym zaczęłaś głośniej płakać.
Było ci z nim tak dobrze,nie wyobrażałaś sobie życia bez niego,ale musiałas przeżyć rozłąkę. Dzwoniliscie do siebie codziennie i pisaliście ze soba.
Dwa miesiące później,postanowiłaś​ pójść do lekarza bo bolał Cię brzuch.
Okazało się,ze jestes w ciąży,przez pewien czas ukrywałaś to przed Niallem.
Postanowiłaś mu o tym powiedzieć,chłopak przyjął to do siebie dobrze.
Postanowił z Tobą zamieszkać,zeby wychować dziecko.
W dniu kiedy Niall miał miał do Ciebie przyjechać,o 3 nad ranem zadzwonił do Twój telefon. Był on ze szpitala,lekarz rozmawiający z Tobą przekazał ci,ze Niall lezy w szpitalu i jest w ciężkim stanie bo miał wypadek. Załamałaś sie,cały świat stanął ci do góry nogami. Od razu pojechałaś do niego bo go zobaczyć. Na miejscu dowiedziałaś sie w jakiej sali leży i natychmiast tam pobiegłaś. Kiedy weszłaś do sali o mało nie zemdlałaś,Niall leżał cały zabandażowany z mnóstwem kabelków.
Złapałaś chłopaka za rękę i mówiłaś,ze wszystko bedzie dobrze,że wyjdzie z tego i bedzie razem wychowywać wasze dziecko. Niestety,sprzęt wydał tylko lekki pisk i serce Nialla przestało bic. Do sali wbiegli lekarze i pięlegniarki,kazali ci wyjsć. Wyszłaś,usiadłaś pod ścianą,miałąs przy sobie bluze Nialla, przytuliłaś do niej,żeby poczuc jego zapach. Kilka dni później odbył sie pogrzeb,nie wytrzymałaś na nim i wyszłaś z niego. Biegiem wróciłaś do domu,chciałąs popełnic samobójstwo,ale przypomniałaś sobie,że nie mozesz bo nosisz w sobie nowey życie i nie mozesz tego zrobić.

3 miesiące później.
Urodziłaś śliczną córeczke,nazwalaś ją Julia,bo wiedziałas,żę Niall tak by ją nazwał.

Obecnie Julia ma 7 lat i dość często pyta o swojego tate. Pyta czemu inne dzieci go mają a ona nie.Postanowiłaś jej wszystko dokładnie opowiedziec. O poznaniu sie z Niallem,całych wakacjach i wypadku. Julka słuchała tego bardzo uważnie,widziała,ze bardzo to przeżywasz. Zapytała czy może pójść na grób swojego tatusia. Zgodziłaś sie,zabrałaś ją na cmentarz do grobu Nialla.
Julka usiadła koło grobu,przytuliła sie do niego i powiedziała.
Julka-Tatusiu bardzo Cię kocham,szkoda,ze cię z nami nie ma.Mam nadzieje,ze jest ci dobrze tam po drugiej stronie.
Po usłyszeniu tych słów mimowolnie sie uśmiechnęłaś a łzy spłynęły ci po policzkach. Wzięłaś Julkę do domu i pokazałaś jej wszystkie zdjęcia Twoje z Niallem,a ona powiedziała tylko : - Jakiego miałam ślicznego tatusia.