Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 listopada 2012

Imagin siódmy z Lou i Hazza

-Dlaczego Ty mi to robisz.?! Dlaczego.?! Nie nawidzę Cię.!-
- Zrozum,znudziałaś mi się. Taki ktoś jak ja może mieć każdą. No,a ja wybrałem Eleanor.
-Pożałujesz jeszcze tego.! Będziesz miał mnie na sumieniu.!
-Dobra szmata,wypierdalaj.!
Wybiegłaś z walizkami,po drodze spotkałaś ją. Tą wredną sukę,która zabrała Ci Lou. To balało,ale nie pokazywałaś jej tego. Ona tylko się zaśmiała i szybko pobiegła do Twojego chłopaka. Właściwie byłego. Poszłaś do domu Harrego. Byliście przyjaciółmi. Zapukałaś,a drzwi otworzył Ci loczek.
-Cześć Harry.
-Boże [T.I],co się stało.?!
-Louis ze mną zerwał i jest z tą suka Eleanor.
-Spokojnie,masz mnie. Pamiętaj o tym.
-Pamiętam-powiedziałaś cicho i wtuliłaś się w chłopaka.
-Dobra młoda,koniec tych smutków. Obejrzyjmy jakiś film.
-Hmmmm,może horror.?
-Okej. Ale nie odpowiadam za to,jak nie bedziesz mogła zasnąć.
Siedziałaś wtulona w chłopaka i oglądałaś. Nawet nie wiedziałaś kiedy zasnęłaś.
Obudziłaś się u boku loczka. Chciałaś przewrócić się na drugi bok,gdy nagle Hazza cię objął.
-I jak spało się małej księżniczce.?
-Żadnej małej. Spadaj.! Ale dobrze mi się spało.
-A wiesz,że wyglądasz tak słodko jak śpisz.-poruszył seksownie brwiami
-Wiem-odpowiedziałaś i cmoknęłaś przyjaciela w policzek.
Poszłaś do łazienki,ubrałaś szorty i za duzą koszulkę Hazzy. Uczesałaś sie w koka i poszłaś do kuchni.
-Co tak ładnie pachnie.?-zapytałas i poczułaś jak burczy Ci w brzuchu.
-Naleśniki.
-Jjejejeje Harry wiesz jak ja kocham naleśniki.
-Wiem,dlatego je robię. Usiądź i poczekaj.
Usiadłaś na duzej białej sofie i włączyłas laptopa.
Twoją uwagę przyciągnął wielki napis " Louis Tomlinson i jego nowa dziewczyna  Eleanor Calder."
Czułaś  jak po policzkach spływają Ci łzy. Harry to zauważył i szybko do Ciebie podszedł.
-Ej,mała. Nie płacz proszę. Wiem,ze go kochałaś. Ale nic nie poradzisz. Sam jestem tym zdziwiony,że tak się zachował. Tak dobrze go znam,a jednak nie do końca.
-Łatwo Ci mówić,bo Ciebie nikt tak nie zranił.
-Jesteś pewna,że nikt.? Kocham taką jedną dziewczynę od dawna,ale ona kocha dupka,który ma ją gdzieś. Teraz kiedy mam okazje spędzić z nią piękne chwilę ona wciąż gada o nim.!-Zaczął krzyczeć.
-Harry-Twój głos zrobił się cichy.
-Co.?
-Czy Ty mówisz o mnie.?-zapytałaś ze spuszczoną głową.
-A o kim mógłbym mówić innym.? Tak kocham Cię. Całym moim już dość pokaleczonym sercem,ale kocham. Jak nikogo innego,jesteś idealna. I niestety, Ty widzisz tylko we mnie przyjaciela i nic tego nie zmieni. To przykrę,ale pogodziłem się z tym.
-Harry to nie tak. Bo widzisz ja od pewnego czasu też zaczęłam cos czuć. A to,że płacze z Lou to tylko z przyzwyczajenia.
-Co Ty mówisz. Przeciez nie da od tak odkochać.
-Ale to trwa już troche.Nie chciałam z nim zrywać bo myślałam,że sie załamie. A jak on zerwał ze mną to w zasadzie z jednej strony dobrze,a z drugiej mi troche smutno,ale dam rade. Mam przecież Ciebie.
-[T.I] nawet nie wiesz jak się ciesze,że tak mówisz. A,więc [T.I] [T.N] zastaniesz moją dziewczyną.? Chyba,że jest za wcześnie to poczekam.
-Hihihih debilu,no oczywiście.
Wstałaś i przytuliłaś chłopaka. Razem zjedliście śniadanie,a potem udaliście się do TESCO.
Po drodzę,spotkaliście Louisa .Nie byłaś z tego zadowolona.
-A,więc teraz przyjebałas się do mojego kumpla.-rzekł oschle.
-Nie,Lou. To ja ją zaprosiłem do mnie. I jest nam razem dobrze. A gdzie Twoja dziewczyna.?
-Oooo,no prosze. Jesteście razem.?
-Tak.-Odparł dumnie Hazza.
-No powiedz gdzie Twoją Eleanor.-Zapytałaś
-Co,ona.? Aaaa. Rzuciła mnie. Chciała tylko kase.
Ja nie chciałem jej dać,więc mnie zostawiła. Chciałem Ci [T.I] powiedzieć,że tego żałuję. I wróć do mnie.
-Oszalałeś.?! Ja kocham Harrego.! One mnie traktuje idealnie i nie zamierzam tego kończyć.! Teraz wiem jaki jest wspaniały i czuły. To mój ideał- Odpowiedziałaś dumnie i pocałowałaś chłopaka.
-No trudno,próbowałem. Musze się pogodzić,ze moja miłosć woli mojego przyjeciela- mówił płacząc i nie zauważając ulicy wbiegł pod rozpędzony samochód.
-Lou.!- Krzyknął zdenerwowany Harry.
Szybko pobiegliście w miejsce gdzie leżał w kałuży krwi chłopak.
Zadzwoniłaś po karetkę. Przyjechali po 5 minutach. Z karetki wybiegło czterech lekarzy.
Zbadali puls po czym odrzekli.
-Bardzo nam przykro,ale on nie żyje. Znacie go.?
-Tak. To nasz przyjaciel-Odrzekł zapłakany Harry.
-Jeszcze raz nam bardzo przykro,siła uderzenia auta była zbyt mocna. Praktycznie cały jest połamany i jak widać stracił mnóstwo krwi.

Dzisiaj już nie ma One Direction. Jest tylko Liam,Harry,Niall i Zayn. Bez Louisa nie mogli wciąż zostać One Direction bo to nie jest to samo. Na każdym koncercie jest wspominany. Wyświetlane są zdjęcia i nastaje minuta ciszy.

5 komentarzy:

  1. Pozwolę sobie skomentować tutaj wszystkie, ok? Gdybym komentowała każdy po kolei nie wyrobiłabym się w czasie :p
    Więc,
    1- Cudo, genialne cudo, KOCHAMM!!
    2- Smutny, zresztą jak 1 ale fajny!
    3- Awwwwwww... Po prostu słodki!
    4- Akcja ogólnie fajna, ale trochę mnie zdziwiła ta nagła zmiana nastawienie do chłopaka.
    5- Troche szkoda że Li umarł, ale mimo to jest fajny!
    6- *_* Piękny ale bałam się że jednak coś się nie uda... Bardzo fajny!
    7- Szkoda mi Lou, ale i tak fajny!
    Mam pytanie, a mianowicie: Zastanawiałaś się nad pisaniem bromansów? Sama pisze(mam tego dość dużo ale to tylko dla przyjaciół, nie wstawiam nigdzie.) i chętnie czytam! Ogólnie nie mam zastrzeżeń, czasem pojawiają się jakieś literówki, złe znaki interpunkcyjne np. Jasne.! - pisze się tylko . albo !
    Ale ogółem bardzo podobają mi się Twoje pomysły, są ciekawe i w większości oryginalne. Niestety, tyle dzieci jeszcze nigdzie się nie narobiłam ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz nie zastanawiałam się nad pisaniem. Jakoś by mi chyba nie wychodziło. Z tymi dziećmi to wiem :D Ale teraz bedzie mniej akcji z bachorkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma to jak uśmiercić Louisa xD
    ale przyznaje, fajny, fajny, bardzo fajny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak takie coś może się komuś podobać? :o sorry, not sorry, ale jest do dupy..

    OdpowiedzUsuń