Byłaś wielką fanką zespołu One Direction. Cieszyłaś sie,ponieważ mieli zagrać koncert w Twoim mieście. Dzień przed koncertem sluchałas ich wszystkich piosenek i oglądałaś teledyski. Tak głośno się wygłupiałaś,że mama zaczęła na Ciebie krzyczeć,zebyć przestała. Nagle usłyszałaś czyjeś brawa. Wyszłaś na balkon i zobaczyłas jakiegoś chłopaka. Długo się nie zastanawiałaś kto to. W twoim ogródku siedział Liam Payne. Tak,ten Liam Payne z One Direction.
T:Co Ty tu robisz.? Jakim cudem Liam Payne,siedzi w moim ogródku.?!
L:Przechodziłem obok i usłyszałem,że ktoś śpiewa nasze piosenki,więc usiadłem pod balkonem i słuchałem. Masz świetny głos. Wybierasz się może na nasz koncert.
T: E tam,głos jak głos. Zwykły. Tak wybieram się. Mam bilet Vip.
L:Oooo,to świetnie. Zobaczymy się jutro.
T:Też się ciesze. A może przejdziemy sie. Pokarzę Ci okolice.
L:Z chęcią przejdę sie z taką śliczną dziewczyną,tylko najpierw sie przedstaw,bo jak a sie nazywam to chyba wiesz.
T:Hahahaha no tak,wiem. Nazywam się [T.I] [T.N].To czekaj,juz schodzę.
Szybko się przebrałaś,uczesałaś i zeszłaś do chłopaka.
T:No to idziemy.
Chłopak tylko pokiwał głową i złapał Cię za rękę. Nie miałaś nic przeciwko,przecież trzymał Cię za rękę Twój idol. Byłaś szczęśliwa,ale tą radość przerwali Ci paparazzi. Zaczęli zadawać wam pełno pytań typu,. -" Jesteście razem.? Jak długo.? Czemu to ukrywaliście.?
L:Nie.! To nie jest moja dziewczyna.! Nic do niej nie czuje. To tylko fanka.
Po tych słowach zrobiło Ci się smutno. Wiedziałaś,że nic do Ciebie nie czuję bo znacie sie nie cały dzień,ale nie przypuszczałaś,ze tak sie zachowa. Pobiegłaś do domu,położyłaś sie na łóżku i zaczęłaś płakać. Chwilę później usłyszałaś jak chłopak Cię woła.
T:Odejdź.! Nie chcę Cię widzieć.
L:[T.I] musiałem tak powiedzieć,inaczej nie dali by nam spokoju. Zadawaliby nam tysiace pytań,a to denerwujące. Naprawdę bardzo Cię lubie i przyznam podobasz mi się.
T:I po co się tak wysilasz.?!Jak zaraz znowu im coś powiesz..
L:Nie powiem,obiecuję. Mogę wejść do środka.?
T:Tak. Juz otwieram.
Szybko zbiegłaś na dół i otworzyłaś chłopakowi drzwi. Liam Cie mocno przytulił i powiedział - Juz jesteś moja. Uśmiechnęłaś sie łobuzersko,wyrwałaś sie chłopakowi i zaczęłaś biec w stronę schodów. Nawet nie zauważyłaś kiedy chłopak ponownie Cię złapał. Zaczęliście się łaskotać i wygłupiać. Nagle wasze usta się złączyły. Czułaś motylki w brzuchu. Widziałaś jak Liam uśmiecha się przez pocałunek. Od tego momentu jesteście razem.
**5 miesięcy później**
Dzisiaj Liam wraca z trasy koncertowej. Chciałaś mu dzisiaj powiedzieć ważną rzecz. Niedawno dowiedziałaś się,że jestes w ciąży. Przygotowałaś wspaniałą kolację. Chłopak miał sie zjawić o 17.
Była już 17:45. Próbowałaś dodzwonić się do Liama,ale na marne. Naglę usłyszałaś pukanie do drzwi. Ucieszyłaś sie,ponieważ myślałaś,ze to Liam. Do domu wbiegł zdyszany Harry.
T:Co się stało.?! Gdzie jest Liam.?!
H:L..Liii. Liam. Leee..Leeeżyyy w sz,..szpitaluuu.
T:Ale jak to.?! Czemu.?!
H:No bo jak do Ciebie szedł,wjechał w niego samochód. Ma poważny uraz czaszki. Nie wiadomo czy przeżyje.Zrobiło Ci się słabo. Do oczu napłynęły Ci łzy. Chciałaś wziąć tabletki na uspokojenie,ale nie chciałaś zatruć dziecka.
T:Harry.! Zawieź mnie do szpitala.!
H:No właśnie po to jestem.!
Weszłaś z chłopakiem do auto. Harry widział,jak płaczesz. Złapał Cię za rękę i pocieszał.
T:Harry..-wyszeptałaś
H:Słucham Cię[T.I]
T:Jestem w ciąży.
H:Zdradziłaś Liama.?!!
T:Śmieszny jesteś. To dziecko Liama debilu.
H:Dobra,dobra. Bez takich mi tu. No,a on o tym wie.?
T:No właśnie nie. Chciałam mu to dzisiaj powiedzieć.
Do Harrego zadzwonił telefon. Dzwonił Zayn z nowymi informacjami na temat Liama.
T:I jak.? Co z nim.?
H:Przykro mi. Liam... Zmarł. Lekarze,robili wszystko co w ich mocy,ale uraz był za duży.
Po tych słowach zamarłaś. Zaczęłaś płakać jak małe dziecko .Harry tez płakał. Oboje straciliście wazną dla was osobę.
Dziś mijają cztery lata od śmierci Twojego ukochanego. Masz ślicznego synką,którym opiekujesz się razem z Niallem,Zaynem.Harrym i Lou. Wspólnie nazwaliscie go Liam. Na cześć ojca. Wszyscy razem staracie się wytłumaczyć małemu Li,dlaczego on nie ma Taty,ale on nie do końca rozumie. Ale cieszy sie,że ma Ciebie i wujków.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,przepraszam,przepraszam. Chociaz i tak pewnie nikt tego nie czyta. Dodaje tu imaginy.
Lubię po ciężkiej nauce napisać coś co mnie przenosi do świata marzeń. Jeśli czytasz. Skomentuj. Dla Ciebie to nic,a dla mnie satysfakcja ;3
Świetne imaginy :DD
OdpowiedzUsuń^^
OdpowiedzUsuńTo było naprawdę wzruszające <3
OdpowiedzUsuń