Imaginy One Direction ♥
Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 10 marca 2013
piątek, 7 grudnia 2012
Harry. Część 1
Siedziałam na molo,popijając jeszcze ciepłą kawę. Rozmyślałam nad swoim życiem. Wszyscy,zawsze mi zazdrościli tego,że jestem ładna i tylu chłopaków chce ze mną być.
W rzeczywistości nie było tak tak kolorowo. Matka była zwykłą dziwką,a ojciec stosował
wobec niej przemoc,a mój chłopak.. W zasadzie nawet nie wiem czy mogę go tak nazwać.
Owszem kochałam go,ale traktował mnie jak zabawkę. Chciałam z nim zerwać,ale
nadzwyczajnie się bałam. Tak cholernie się bałam,ze coś mi zrobi. Chris na początku
był miły,czuły,kochany. Niestety,później coś sie stało. Nie było juz dawnego Chris'a.
Duszę sie w tym związku,ale nie umiem nić zrobić. Moja przyjaciółką Alice,wielokrotnie
prosiła,żebym to wszystko skończyła,ale nawet jak bym chciała to nic nie zrobię.
Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk.
Ch:[T.I].! - usłyszałam głoś Chrisa.
J:Co chcesz.?! - odpowiedziałam oschle.
Ch:Jak Ty się do mnie odzywasz.?! - krzyczał zdenerwowany.
J:Tak jak już dawno powinnam.! Mam dość tego jak mnie traktujesz.! To koniec.! Koniec,rozumiesz.?! - wykrzyczałam my prosto w twarz.
Ch: O nie,moja panno.! Żaden koniec.!- krzyczał do mnie,po czym uderzył mnie w twarz.
Krewa leciała mi z nosa i wargi. Miałam całą sino,fioletową twarz.
Natychmiast zadzwoniłam do Alice. Kazała mi przyjechać. Wsiadłam w autobus i ruszyłam.
Po 15-stu minutach, byłam na miejscu. Drzwi otworzył chłopak,z burzą loków na głowie
i zielonych oczach.
H:Harry.-podał mi dłoń i się uśmiechnął.
J:[T.I] - odwzajemniłam uśmiech i podałam dłoń.
H:Jestem kuzynem Alice,ale może powiesz mi czemu płaczesz i tak wyglądasz.
J:Tak,wiem wspominała mi o Tobie. Mój były to zrobił.
H:Jaki chuj.! Zabiłbym go.!- krzyczał zdenerwowany Harry.
A:O matko.! - przybiegła zdenerwowana Alice.
J:Alice,kochanie.-mówiłam przez łzy.
A:Jak on mógł.! Przecież ja go zabiję.! Widzę,że poznałaś Harrego.
T:Tak.
H:To może ja się przejdę,nie chce przeszkadzać.
J&A: Nie.! - krzyknęłyśmy razem z Alice.
H:Hahaha no dobrze.
A:Musisz zawieść [T.I] do szpitala i na policje.
J:Nie,nie trzeba.
H:[T.I],ale Alice ma racje. Możesz mieć coś złamane,a on musi ponieść karę.
J:No dobrzę. - zgodziłam się z trudem.
Pojechałam z Alice i Harrym do szpitala. Na szczęście nie miałam nic złamanego.
Opatrzyli mi tylko rany i przepisali leki.
J:Alice.? - spytałam niepewnie.
A:Słucham.?
J:Czy ja mogłabym zamieszkać u Ciebie.? Nie chce spotkać Chrisa,a on nie wie gdzie mieszkasz.
A:No pewnie.! To nawet lepie,ze sama chcesz.
H:Czyli co,zapowiada się mała imprezka.? - powiedział,śmiejąc się Harry.
J:W sumie to nie wiem,ale jak chcecie.
Szczerze to nie miałam ochoty na tą imprezę,ale Harry z Alice tak bardzo chcieli.
Zgodziłam się. Alice poszła na górę,a ja z Hazzą zostałam na dole i przyglądałam się
jak coś gotuję.
J:Co gotujesz.?- zapytałam zaciągając się zapachem potrawy.
H:Mam plan przyrządzić,kurczaka z sosem słodko-kwaśnym,do tego ziemniaki i mizeria.
J:Mmmm. Pewnie będzie pyszne. Harry,a jak ugotujesz to zawiózł byś mnie do domu.?
H:No pewnie.! Nie ma sprawy.
J:Dziękuje.!- wykrzyczałam po czym cmoknęłam chłopaka w policzek.
J:Ojej,przepraszam,nie powinnam.
H:Nic nie szkodzi,miło jest dostać buziaka od ładnej dziewczyny. Ale chodź juz. Jedziemy.
H:Alice.! Jedę z [T.I] po rzeczy,będziemy za góra godzinę.
A:Okej.! -Krzyczała z góry.
Pojechałam z Harrym do mnie. Otworzyłam drzwi,to co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach
i stałam jak wyryta.
CDN : >
_______________________________________________________________
A no,więc dodam wam imagina częściowego. Nie wiem ile będzie miał
części,ale mam nadzieje,ze się spodoba :3
W rzeczywistości nie było tak tak kolorowo. Matka była zwykłą dziwką,a ojciec stosował
wobec niej przemoc,a mój chłopak.. W zasadzie nawet nie wiem czy mogę go tak nazwać.
Owszem kochałam go,ale traktował mnie jak zabawkę. Chciałam z nim zerwać,ale
nadzwyczajnie się bałam. Tak cholernie się bałam,ze coś mi zrobi. Chris na początku
był miły,czuły,kochany. Niestety,później coś sie stało. Nie było juz dawnego Chris'a.
Duszę sie w tym związku,ale nie umiem nić zrobić. Moja przyjaciółką Alice,wielokrotnie
prosiła,żebym to wszystko skończyła,ale nawet jak bym chciała to nic nie zrobię.
Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk.
Ch:[T.I].! - usłyszałam głoś Chrisa.
J:Co chcesz.?! - odpowiedziałam oschle.
Ch:Jak Ty się do mnie odzywasz.?! - krzyczał zdenerwowany.
J:Tak jak już dawno powinnam.! Mam dość tego jak mnie traktujesz.! To koniec.! Koniec,rozumiesz.?! - wykrzyczałam my prosto w twarz.
Ch: O nie,moja panno.! Żaden koniec.!- krzyczał do mnie,po czym uderzył mnie w twarz.
Krewa leciała mi z nosa i wargi. Miałam całą sino,fioletową twarz.
Natychmiast zadzwoniłam do Alice. Kazała mi przyjechać. Wsiadłam w autobus i ruszyłam.
Po 15-stu minutach, byłam na miejscu. Drzwi otworzył chłopak,z burzą loków na głowie
i zielonych oczach.
H:Harry.-podał mi dłoń i się uśmiechnął.
J:[T.I] - odwzajemniłam uśmiech i podałam dłoń.
H:Jestem kuzynem Alice,ale może powiesz mi czemu płaczesz i tak wyglądasz.
J:Tak,wiem wspominała mi o Tobie. Mój były to zrobił.
H:Jaki chuj.! Zabiłbym go.!- krzyczał zdenerwowany Harry.
A:O matko.! - przybiegła zdenerwowana Alice.
J:Alice,kochanie.-mówiłam przez łzy.
A:Jak on mógł.! Przecież ja go zabiję.! Widzę,że poznałaś Harrego.
T:Tak.
H:To może ja się przejdę,nie chce przeszkadzać.
J&A: Nie.! - krzyknęłyśmy razem z Alice.
H:Hahaha no dobrze.
A:Musisz zawieść [T.I] do szpitala i na policje.
J:Nie,nie trzeba.
H:[T.I],ale Alice ma racje. Możesz mieć coś złamane,a on musi ponieść karę.
J:No dobrzę. - zgodziłam się z trudem.
Pojechałam z Alice i Harrym do szpitala. Na szczęście nie miałam nic złamanego.
Opatrzyli mi tylko rany i przepisali leki.
J:Alice.? - spytałam niepewnie.
A:Słucham.?
J:Czy ja mogłabym zamieszkać u Ciebie.? Nie chce spotkać Chrisa,a on nie wie gdzie mieszkasz.
A:No pewnie.! To nawet lepie,ze sama chcesz.
H:Czyli co,zapowiada się mała imprezka.? - powiedział,śmiejąc się Harry.
J:W sumie to nie wiem,ale jak chcecie.
Szczerze to nie miałam ochoty na tą imprezę,ale Harry z Alice tak bardzo chcieli.
Zgodziłam się. Alice poszła na górę,a ja z Hazzą zostałam na dole i przyglądałam się
jak coś gotuję.
J:Co gotujesz.?- zapytałam zaciągając się zapachem potrawy.
H:Mam plan przyrządzić,kurczaka z sosem słodko-kwaśnym,do tego ziemniaki i mizeria.
J:Mmmm. Pewnie będzie pyszne. Harry,a jak ugotujesz to zawiózł byś mnie do domu.?
H:No pewnie.! Nie ma sprawy.
J:Dziękuje.!- wykrzyczałam po czym cmoknęłam chłopaka w policzek.
J:Ojej,przepraszam,nie powinnam.
H:Nic nie szkodzi,miło jest dostać buziaka od ładnej dziewczyny. Ale chodź juz. Jedziemy.
H:Alice.! Jedę z [T.I] po rzeczy,będziemy za góra godzinę.
A:Okej.! -Krzyczała z góry.
Pojechałam z Harrym do mnie. Otworzyłam drzwi,to co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach
i stałam jak wyryta.
CDN : >
_______________________________________________________________
A no,więc dodam wam imagina częściowego. Nie wiem ile będzie miał
części,ale mam nadzieje,ze się spodoba :3
środa, 5 grudnia 2012
Hej :3
Zastanawiam się czy nie zacząć pisać opowiadań czy zostać przy imaginach.. Obiecuję,ze na weekend dodam może nawet dwa :3
czwartek, 22 listopada 2012
Imagin ósmy : Niall
Witajcie. Nazywam sie [T.I] [T.N] i chce prowadzić tego bloga do puki nie umrę. Więc zapraszam opowiem wam wszystko. Mam 16 lat i mieszkam w Londynie. Od ponad pół roku moim domem jest szpital. Niedawno dowiedziałam się,że mam nowotwór żołądka. To u mnie rodzinne. Na szczęście każdy kto go miał wyzdrowiał bo nie był złośliwy,ale ja akurat mam złośliwego. Miałam już kilka operacji,ale nie chce chemioterapii. To byłoby chyba za dużo. W zasadzie mogę umrzeć,straciłam jakąkolwiek nadzieję. Ale przed śmiercią chciałabym spotkać moich idoli. Wspaniałych One Direction. Kocham ich nad życie.Niestety na koncert nie mam jak pojechać,ale czasami do tego szpitala przyjeżdżają różne gwiazdy. Było juz kilka takich jak- Justin Bieber,Rihanna,Lady Gaga,Big Time Rush. Ciesze się,ze ich poznałam,ale ciągle czekam na 1D. Są teraz w Londynie bo mają przerwę,a lekarze mówią,że ma przyjść jutro jakas gwiazda. Mam nadzieje,że oni. Dziękuje za przeczytanie xx
Po napisaniu notki,odłożyłaś laptopa i poszłaś spac. Rano obudziła Cię pielęgniarka bo szedł obchód.
Dowiedziałaś się,ze prawdopodobnie za kilka miesięcy wyzdrowiejesz. Musisz przejść tylko dwie operacje i możliwość usunięcia guza jest wielka. Bardzo się cieszyłaś. Lekarz przekazał tez,że dzisiaj odwiedzi was jakieś One Direction. Po usłyszeniu tego,łzy napłynęły Ci łzy. Przecież to było Twoje marzenie. Całe popołudnie spędziłaś na przygotowaniach. Po obiedzie słyszałaś juz piski innych dziewczyn. Wiedziałaś,ze juz sa. Nadeszła kolej Twojej sali. Wzięłaś głęboki oddech i próbowałaś sie uspokoić. Drzwi sie otworzyły i do sali jako pierwszy wszedł Liam za nim Harry,Niall,Zayn i Louis. Każdy z osobna Cie przytulił i pocałował w policzek. Byłaś w siódmym niebie.
Li: Jak dlugo i na co jestes chora.?
T: Ponad pol roku,mam nowotwór żołądka.
H: Złośliwy.?
T: Niestety tak.
N: Przeżyjesz.? - zapytał z przerażeniem Niall.
T: Lekarze mowia,ze tak. Ale ja nie wierze. Nie wierze w cuda.
Z:Zobaczysz przeżyjesz. Uda się wszystko.
T:Zobaczymy. Jutro mam mieć operacje.
H:Przyjdziemy do Ciebie jutro po operacji.
T: Nie. To nie ma sensu. Po co.?
N:Żeby być przy Tobie. Wiemy od lekarzy,że nie masz nikogo bliskiego. Po za chorą babcią.
T:No tak. Rodziców nie mam. Zginęli w wypadku. Po tym przeprowadziłam się do babci. Babcia
nie ma siły codziennie przychodzić,ale dzwoni.
H:No widzisz przydamy się.
T:No dobrze. Kochani jesteście.
Do sali wszedł lekarz. Poprosił do siebie chłopców i zaczął z nimi o czym rozmawiać.
Nie wiedziałaś kompletnie o czym. Chłopcy przyszli się z Tobą pożegnać. Przez okno widziałaś jak odjeżdżają samochodem. Po policzku spłynęły Ci łzy. Sama juz nie wiedziałaś czy to łzy szczęścia czy rozpaczy. Wzięłaś laptopa. Napisałaś notkę na blogu i poszłaś spać.
Rano obudziły Cię jakieś głosy. Otworzyłaś oczy,a nad sobą zobaczyłaś lekarzy.
L:Dzień dobry. Czy mozemy juz Cię zabrać na salę.?
T:Tak. Chce mieć juz to za sobą.
Pojechałaś na salę. Nie denerwowałaś się. Nie miałaś zbytnio czego. Tyle już przeszłaś.
Puścili narkozę. Kręciło Ci się w głowie i zasnęłaś.
Kilka godzin później , obudziłaś się na oiomie.
Dobrze znałaś tą salę,ponieważ trafiałaś tam prawie zawsze po operacji.
Kilka razy miałaś jakieś powikłania.
Zauważyłaś,ze obok Ciebie siedzi Niall.
N:Widzę,że księżniczka sie ubudziła.
T:Hahahahaha. Bardzo zabawne. Jejku bede miała kolejne blizny.
N:Dawaj policzymy ile.
T:Ale mi zabawa. Dobra.
Podwinęłaś bluzkę i zauważyłaś trzy nowe plastry,a chłopak aż się złapał za głowe.
N: Ojej.! Ale dużo.! Ale jaka chuda jesteś.! Boże dziecko,czy Ty coś jesz.
T:Hahahhaha. No widzisz Horanku. Ja w przeciwieństwie do Ciebie prawie nic nie jem.
Przeważnie dostaje kroplówki.
N:Grrrrr,ja bym tak nie mógł.
T:Dałbyś radę,wierzę w Ciebie.
N:Oooo jak miło.
T:A tak właściwie,gdzie reszta.?
N:Na korytarzu. Mogła wejść jedna osoba. Więc ja sie wepchałem.
T:Hahahha,kocham Cię głupku.!
N:Ja Ci dam głupka.! Czekaj.?! Co.?! Kocham Cię.?! O jaaa.! [T.I] mnie kocha.!
T:Nie prawda.! Powiedziałaś "Kocham Cię". Ale ja tez Cię kocham.
T:Coooo.?! Niall Horan mnie kocha.?!
N:No właśnie ten..
Nagle do sali wbiegł Harry.
H:Taaaaaaaaak.! Jeeeeeeej.! W końcu.!
T:Eeee.? Powie mi ktos o co chodzi.?
H:No bo Niall się w Tobie zakochał,ale bał sie powiedzieć. Ale powiedział.!
T:To prawda,Niall.?
N:No... Tak,ale..
T:Już dobrze,chodź tu.
Chłopak nachylił się,a Ty dałaś mu buziaka w policzek.
H:Omnonmonmom. Jesteście tacy słodcy,aż chce mi się rzygać tęczą kurwa.
Dobra ide od was.
N: Hahahha. [T.I] Ja nie chciałem,zeby to tak wyszło.
T:Oj no dobrze. Ja tez Cię kocham.
Znowu ktoś wbiegł do sali. Tym razem był to uśmiechnięty lekarz.
L:Witam.
T:Dobry.?
L:Mam dla Ciebie wieści. Otóż operacja przeszła pomyślnie i wszystko jest dobrze. Udało się usunąć guza.
T:Ojej. Ciesze się.
L:To nie wszystko. Jak bedzie dalej dobrze to za góra trzy dni mozesz wyjsć ze szpitala.
Ale musisz przestrzegać zasad i przychodzić na kontrole.
T:Dobrze rozumiem.
N:Słyszałaś.?!
T:Taaaaaaaaaaak.! Nie wierzę.! W końcu,bo tak długim czasie i tylu operacjach.
Niall wyszedł z sali i poszedł do reszty chłopaków.
N:Chłopaki.! [T.I],jest zdrowa.! Za góra trzy dni wyjdzie ze szpitala.!
Mogłaby zamieszkać z nami.?!
Li: Jeżeli ona chce to nie mamy nic przeciwko.
H:Myślę,ze sie zgodzi.
Po napisaniu notki,odłożyłaś laptopa i poszłaś spac. Rano obudziła Cię pielęgniarka bo szedł obchód.
Dowiedziałaś się,ze prawdopodobnie za kilka miesięcy wyzdrowiejesz. Musisz przejść tylko dwie operacje i możliwość usunięcia guza jest wielka. Bardzo się cieszyłaś. Lekarz przekazał tez,że dzisiaj odwiedzi was jakieś One Direction. Po usłyszeniu tego,łzy napłynęły Ci łzy. Przecież to było Twoje marzenie. Całe popołudnie spędziłaś na przygotowaniach. Po obiedzie słyszałaś juz piski innych dziewczyn. Wiedziałaś,ze juz sa. Nadeszła kolej Twojej sali. Wzięłaś głęboki oddech i próbowałaś sie uspokoić. Drzwi sie otworzyły i do sali jako pierwszy wszedł Liam za nim Harry,Niall,Zayn i Louis. Każdy z osobna Cie przytulił i pocałował w policzek. Byłaś w siódmym niebie.
Li: Jak dlugo i na co jestes chora.?
T: Ponad pol roku,mam nowotwór żołądka.
H: Złośliwy.?
T: Niestety tak.
N: Przeżyjesz.? - zapytał z przerażeniem Niall.
T: Lekarze mowia,ze tak. Ale ja nie wierze. Nie wierze w cuda.
Z:Zobaczysz przeżyjesz. Uda się wszystko.
T:Zobaczymy. Jutro mam mieć operacje.
H:Przyjdziemy do Ciebie jutro po operacji.
T: Nie. To nie ma sensu. Po co.?
N:Żeby być przy Tobie. Wiemy od lekarzy,że nie masz nikogo bliskiego. Po za chorą babcią.
T:No tak. Rodziców nie mam. Zginęli w wypadku. Po tym przeprowadziłam się do babci. Babcia
nie ma siły codziennie przychodzić,ale dzwoni.
H:No widzisz przydamy się.
T:No dobrze. Kochani jesteście.
Do sali wszedł lekarz. Poprosił do siebie chłopców i zaczął z nimi o czym rozmawiać.
Nie wiedziałaś kompletnie o czym. Chłopcy przyszli się z Tobą pożegnać. Przez okno widziałaś jak odjeżdżają samochodem. Po policzku spłynęły Ci łzy. Sama juz nie wiedziałaś czy to łzy szczęścia czy rozpaczy. Wzięłaś laptopa. Napisałaś notkę na blogu i poszłaś spać.
Rano obudziły Cię jakieś głosy. Otworzyłaś oczy,a nad sobą zobaczyłaś lekarzy.
L:Dzień dobry. Czy mozemy juz Cię zabrać na salę.?
T:Tak. Chce mieć juz to za sobą.
Pojechałaś na salę. Nie denerwowałaś się. Nie miałaś zbytnio czego. Tyle już przeszłaś.
Puścili narkozę. Kręciło Ci się w głowie i zasnęłaś.
Kilka godzin później , obudziłaś się na oiomie.
Dobrze znałaś tą salę,ponieważ trafiałaś tam prawie zawsze po operacji.
Kilka razy miałaś jakieś powikłania.
Zauważyłaś,ze obok Ciebie siedzi Niall.
N:Widzę,że księżniczka sie ubudziła.
T:Hahahahaha. Bardzo zabawne. Jejku bede miała kolejne blizny.
N:Dawaj policzymy ile.
T:Ale mi zabawa. Dobra.
Podwinęłaś bluzkę i zauważyłaś trzy nowe plastry,a chłopak aż się złapał za głowe.
N: Ojej.! Ale dużo.! Ale jaka chuda jesteś.! Boże dziecko,czy Ty coś jesz.
T:Hahahhaha. No widzisz Horanku. Ja w przeciwieństwie do Ciebie prawie nic nie jem.
Przeważnie dostaje kroplówki.
N:Grrrrr,ja bym tak nie mógł.
T:Dałbyś radę,wierzę w Ciebie.
N:Oooo jak miło.
T:A tak właściwie,gdzie reszta.?
N:Na korytarzu. Mogła wejść jedna osoba. Więc ja sie wepchałem.
T:Hahahha,kocham Cię głupku.!
N:Ja Ci dam głupka.! Czekaj.?! Co.?! Kocham Cię.?! O jaaa.! [T.I] mnie kocha.!
T:Nie prawda.! Powiedziałaś "Kocham Cię". Ale ja tez Cię kocham.
T:Coooo.?! Niall Horan mnie kocha.?!
N:No właśnie ten..
Nagle do sali wbiegł Harry.
H:Taaaaaaaaak.! Jeeeeeeej.! W końcu.!
T:Eeee.? Powie mi ktos o co chodzi.?
H:No bo Niall się w Tobie zakochał,ale bał sie powiedzieć. Ale powiedział.!
T:To prawda,Niall.?
N:No... Tak,ale..
T:Już dobrze,chodź tu.
Chłopak nachylił się,a Ty dałaś mu buziaka w policzek.
H:Omnonmonmom. Jesteście tacy słodcy,aż chce mi się rzygać tęczą kurwa.
Dobra ide od was.
N: Hahahha. [T.I] Ja nie chciałem,zeby to tak wyszło.
T:Oj no dobrze. Ja tez Cię kocham.
Znowu ktoś wbiegł do sali. Tym razem był to uśmiechnięty lekarz.
L:Witam.
T:Dobry.?
L:Mam dla Ciebie wieści. Otóż operacja przeszła pomyślnie i wszystko jest dobrze. Udało się usunąć guza.
T:Ojej. Ciesze się.
L:To nie wszystko. Jak bedzie dalej dobrze to za góra trzy dni mozesz wyjsć ze szpitala.
Ale musisz przestrzegać zasad i przychodzić na kontrole.
T:Dobrze rozumiem.
N:Słyszałaś.?!
T:Taaaaaaaaaaak.! Nie wierzę.! W końcu,bo tak długim czasie i tylu operacjach.
Niall wyszedł z sali i poszedł do reszty chłopaków.
N:Chłopaki.! [T.I],jest zdrowa.! Za góra trzy dni wyjdzie ze szpitala.!
Mogłaby zamieszkać z nami.?!
Li: Jeżeli ona chce to nie mamy nic przeciwko.
H:Myślę,ze sie zgodzi.
** 6 lat później**
N:[T.I] pomóż mi z nią.! Zwymiotowała na mnie.! Kurwa.!
T:Hahahahhaa mówiłam,zebyś uważał.
No tak dzisiaj,jesteś panią Horan od 3 lat. Macie wspaniałą córeczkę Julię.
Jestes bardzo szczęśliwa,że masz taką kochaną rodzinę.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję,ze sie podoba. Bede wdzięczna za komentarze c:
N:[T.I] pomóż mi z nią.! Zwymiotowała na mnie.! Kurwa.!
T:Hahahahhaa mówiłam,zebyś uważał.
No tak dzisiaj,jesteś panią Horan od 3 lat. Macie wspaniałą córeczkę Julię.
Jestes bardzo szczęśliwa,że masz taką kochaną rodzinę.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję,ze sie podoba. Bede wdzięczna za komentarze c:
poniedziałek, 5 listopada 2012
Imagin siódmy z Lou i Hazza
-Dlaczego Ty mi to robisz.?! Dlaczego.?! Nie nawidzę Cię.!-
- Zrozum,znudziałaś mi się. Taki ktoś jak ja może mieć każdą. No,a ja wybrałem Eleanor.
-Pożałujesz jeszcze tego.! Będziesz miał mnie na sumieniu.!
-Dobra szmata,wypierdalaj.!
Wybiegłaś z walizkami,po drodze spotkałaś ją. Tą wredną sukę,która zabrała Ci Lou. To balało,ale nie pokazywałaś jej tego. Ona tylko się zaśmiała i szybko pobiegła do Twojego chłopaka. Właściwie byłego. Poszłaś do domu Harrego. Byliście przyjaciółmi. Zapukałaś,a drzwi otworzył Ci loczek.
-Cześć Harry.
-Boże [T.I],co się stało.?!
-Louis ze mną zerwał i jest z tą suka Eleanor.
-Spokojnie,masz mnie. Pamiętaj o tym.
-Pamiętam-powiedziałaś cicho i wtuliłaś się w chłopaka.
-Dobra młoda,koniec tych smutków. Obejrzyjmy jakiś film.
-Hmmmm,może horror.?
-Okej. Ale nie odpowiadam za to,jak nie bedziesz mogła zasnąć.
Siedziałaś wtulona w chłopaka i oglądałaś. Nawet nie wiedziałaś kiedy zasnęłaś.
Obudziłaś się u boku loczka. Chciałaś przewrócić się na drugi bok,gdy nagle Hazza cię objął.
-I jak spało się małej księżniczce.?
-Żadnej małej. Spadaj.! Ale dobrze mi się spało.
-A wiesz,że wyglądasz tak słodko jak śpisz.-poruszył seksownie brwiami
-Wiem-odpowiedziałaś i cmoknęłaś przyjaciela w policzek.
Poszłaś do łazienki,ubrałaś szorty i za duzą koszulkę Hazzy. Uczesałaś sie w koka i poszłaś do kuchni.
-Co tak ładnie pachnie.?-zapytałas i poczułaś jak burczy Ci w brzuchu.
-Naleśniki.
-Jjejejeje Harry wiesz jak ja kocham naleśniki.
-Wiem,dlatego je robię. Usiądź i poczekaj.
Usiadłaś na duzej białej sofie i włączyłas laptopa.
Twoją uwagę przyciągnął wielki napis " Louis Tomlinson i jego nowa dziewczyna Eleanor Calder."
Czułaś jak po policzkach spływają Ci łzy. Harry to zauważył i szybko do Ciebie podszedł.
-Ej,mała. Nie płacz proszę. Wiem,ze go kochałaś. Ale nic nie poradzisz. Sam jestem tym zdziwiony,że tak się zachował. Tak dobrze go znam,a jednak nie do końca.
-Łatwo Ci mówić,bo Ciebie nikt tak nie zranił.
-Jesteś pewna,że nikt.? Kocham taką jedną dziewczynę od dawna,ale ona kocha dupka,który ma ją gdzieś. Teraz kiedy mam okazje spędzić z nią piękne chwilę ona wciąż gada o nim.!-Zaczął krzyczeć.
-Harry-Twój głos zrobił się cichy.
-Co.?
-Czy Ty mówisz o mnie.?-zapytałaś ze spuszczoną głową.
-A o kim mógłbym mówić innym.? Tak kocham Cię. Całym moim już dość pokaleczonym sercem,ale kocham. Jak nikogo innego,jesteś idealna. I niestety, Ty widzisz tylko we mnie przyjaciela i nic tego nie zmieni. To przykrę,ale pogodziłem się z tym.
-Harry to nie tak. Bo widzisz ja od pewnego czasu też zaczęłam cos czuć. A to,że płacze z Lou to tylko z przyzwyczajenia.
-Co Ty mówisz. Przeciez nie da od tak odkochać.
-Ale to trwa już troche.Nie chciałam z nim zrywać bo myślałam,że sie załamie. A jak on zerwał ze mną to w zasadzie z jednej strony dobrze,a z drugiej mi troche smutno,ale dam rade. Mam przecież Ciebie.
-[T.I] nawet nie wiesz jak się ciesze,że tak mówisz. A,więc [T.I] [T.N] zastaniesz moją dziewczyną.? Chyba,że jest za wcześnie to poczekam.
-Hihihih debilu,no oczywiście.
Wstałaś i przytuliłaś chłopaka. Razem zjedliście śniadanie,a potem udaliście się do TESCO.
Po drodzę,spotkaliście Louisa .Nie byłaś z tego zadowolona.
-A,więc teraz przyjebałas się do mojego kumpla.-rzekł oschle.
-Nie,Lou. To ja ją zaprosiłem do mnie. I jest nam razem dobrze. A gdzie Twoja dziewczyna.?
-Oooo,no prosze. Jesteście razem.?
-Tak.-Odparł dumnie Hazza.
-No powiedz gdzie Twoją Eleanor.-Zapytałaś
-Co,ona.? Aaaa. Rzuciła mnie. Chciała tylko kase.
Ja nie chciałem jej dać,więc mnie zostawiła. Chciałem Ci [T.I] powiedzieć,że tego żałuję. I wróć do mnie.
-Oszalałeś.?! Ja kocham Harrego.! One mnie traktuje idealnie i nie zamierzam tego kończyć.! Teraz wiem jaki jest wspaniały i czuły. To mój ideał- Odpowiedziałaś dumnie i pocałowałaś chłopaka.
-No trudno,próbowałem. Musze się pogodzić,ze moja miłosć woli mojego przyjeciela- mówił płacząc i nie zauważając ulicy wbiegł pod rozpędzony samochód.
-Lou.!- Krzyknął zdenerwowany Harry.
Szybko pobiegliście w miejsce gdzie leżał w kałuży krwi chłopak.
Zadzwoniłaś po karetkę. Przyjechali po 5 minutach. Z karetki wybiegło czterech lekarzy.
Zbadali puls po czym odrzekli.
-Bardzo nam przykro,ale on nie żyje. Znacie go.?
-Tak. To nasz przyjaciel-Odrzekł zapłakany Harry.
-Jeszcze raz nam bardzo przykro,siła uderzenia auta była zbyt mocna. Praktycznie cały jest połamany i jak widać stracił mnóstwo krwi.
Dzisiaj już nie ma One Direction. Jest tylko Liam,Harry,Niall i Zayn. Bez Louisa nie mogli wciąż zostać One Direction bo to nie jest to samo. Na każdym koncercie jest wspominany. Wyświetlane są zdjęcia i nastaje minuta ciszy.
- Zrozum,znudziałaś mi się. Taki ktoś jak ja może mieć każdą. No,a ja wybrałem Eleanor.
-Pożałujesz jeszcze tego.! Będziesz miał mnie na sumieniu.!
-Dobra szmata,wypierdalaj.!
Wybiegłaś z walizkami,po drodze spotkałaś ją. Tą wredną sukę,która zabrała Ci Lou. To balało,ale nie pokazywałaś jej tego. Ona tylko się zaśmiała i szybko pobiegła do Twojego chłopaka. Właściwie byłego. Poszłaś do domu Harrego. Byliście przyjaciółmi. Zapukałaś,a drzwi otworzył Ci loczek.
-Cześć Harry.
-Boże [T.I],co się stało.?!
-Louis ze mną zerwał i jest z tą suka Eleanor.
-Spokojnie,masz mnie. Pamiętaj o tym.
-Pamiętam-powiedziałaś cicho i wtuliłaś się w chłopaka.
-Dobra młoda,koniec tych smutków. Obejrzyjmy jakiś film.
-Hmmmm,może horror.?
-Okej. Ale nie odpowiadam za to,jak nie bedziesz mogła zasnąć.
Siedziałaś wtulona w chłopaka i oglądałaś. Nawet nie wiedziałaś kiedy zasnęłaś.
Obudziłaś się u boku loczka. Chciałaś przewrócić się na drugi bok,gdy nagle Hazza cię objął.
-I jak spało się małej księżniczce.?
-Żadnej małej. Spadaj.! Ale dobrze mi się spało.
-A wiesz,że wyglądasz tak słodko jak śpisz.-poruszył seksownie brwiami
-Wiem-odpowiedziałaś i cmoknęłaś przyjaciela w policzek.
Poszłaś do łazienki,ubrałaś szorty i za duzą koszulkę Hazzy. Uczesałaś sie w koka i poszłaś do kuchni.
-Co tak ładnie pachnie.?-zapytałas i poczułaś jak burczy Ci w brzuchu.
-Naleśniki.
-Jjejejeje Harry wiesz jak ja kocham naleśniki.
-Wiem,dlatego je robię. Usiądź i poczekaj.
Usiadłaś na duzej białej sofie i włączyłas laptopa.
Twoją uwagę przyciągnął wielki napis " Louis Tomlinson i jego nowa dziewczyna Eleanor Calder."
Czułaś jak po policzkach spływają Ci łzy. Harry to zauważył i szybko do Ciebie podszedł.
-Ej,mała. Nie płacz proszę. Wiem,ze go kochałaś. Ale nic nie poradzisz. Sam jestem tym zdziwiony,że tak się zachował. Tak dobrze go znam,a jednak nie do końca.
-Łatwo Ci mówić,bo Ciebie nikt tak nie zranił.
-Jesteś pewna,że nikt.? Kocham taką jedną dziewczynę od dawna,ale ona kocha dupka,który ma ją gdzieś. Teraz kiedy mam okazje spędzić z nią piękne chwilę ona wciąż gada o nim.!-Zaczął krzyczeć.
-Harry-Twój głos zrobił się cichy.
-Co.?
-Czy Ty mówisz o mnie.?-zapytałaś ze spuszczoną głową.
-A o kim mógłbym mówić innym.? Tak kocham Cię. Całym moim już dość pokaleczonym sercem,ale kocham. Jak nikogo innego,jesteś idealna. I niestety, Ty widzisz tylko we mnie przyjaciela i nic tego nie zmieni. To przykrę,ale pogodziłem się z tym.
-Harry to nie tak. Bo widzisz ja od pewnego czasu też zaczęłam cos czuć. A to,że płacze z Lou to tylko z przyzwyczajenia.
-Co Ty mówisz. Przeciez nie da od tak odkochać.
-Ale to trwa już troche.Nie chciałam z nim zrywać bo myślałam,że sie załamie. A jak on zerwał ze mną to w zasadzie z jednej strony dobrze,a z drugiej mi troche smutno,ale dam rade. Mam przecież Ciebie.
-[T.I] nawet nie wiesz jak się ciesze,że tak mówisz. A,więc [T.I] [T.N] zastaniesz moją dziewczyną.? Chyba,że jest za wcześnie to poczekam.
-Hihihih debilu,no oczywiście.
Wstałaś i przytuliłaś chłopaka. Razem zjedliście śniadanie,a potem udaliście się do TESCO.
Po drodzę,spotkaliście Louisa .Nie byłaś z tego zadowolona.
-A,więc teraz przyjebałas się do mojego kumpla.-rzekł oschle.
-Nie,Lou. To ja ją zaprosiłem do mnie. I jest nam razem dobrze. A gdzie Twoja dziewczyna.?
-Oooo,no prosze. Jesteście razem.?
-Tak.-Odparł dumnie Hazza.
-No powiedz gdzie Twoją Eleanor.-Zapytałaś
-Co,ona.? Aaaa. Rzuciła mnie. Chciała tylko kase.
Ja nie chciałem jej dać,więc mnie zostawiła. Chciałem Ci [T.I] powiedzieć,że tego żałuję. I wróć do mnie.
-Oszalałeś.?! Ja kocham Harrego.! One mnie traktuje idealnie i nie zamierzam tego kończyć.! Teraz wiem jaki jest wspaniały i czuły. To mój ideał- Odpowiedziałaś dumnie i pocałowałaś chłopaka.
-No trudno,próbowałem. Musze się pogodzić,ze moja miłosć woli mojego przyjeciela- mówił płacząc i nie zauważając ulicy wbiegł pod rozpędzony samochód.
-Lou.!- Krzyknął zdenerwowany Harry.
Szybko pobiegliście w miejsce gdzie leżał w kałuży krwi chłopak.
Zadzwoniłaś po karetkę. Przyjechali po 5 minutach. Z karetki wybiegło czterech lekarzy.
Zbadali puls po czym odrzekli.
-Bardzo nam przykro,ale on nie żyje. Znacie go.?
-Tak. To nasz przyjaciel-Odrzekł zapłakany Harry.
-Jeszcze raz nam bardzo przykro,siła uderzenia auta była zbyt mocna. Praktycznie cały jest połamany i jak widać stracił mnóstwo krwi.
Dzisiaj już nie ma One Direction. Jest tylko Liam,Harry,Niall i Zayn. Bez Louisa nie mogli wciąż zostać One Direction bo to nie jest to samo. Na każdym koncercie jest wspominany. Wyświetlane są zdjęcia i nastaje minuta ciszy.
sobota, 27 października 2012
Iamgin szósty : Niall.
Przeprowadziłaś sie z mamą do Londynu,ponieważ Twoja chciała zacząć nowa życie po rozwodzie z Twoim ojcem. Następnego dnia mama oznajmiła,że odwiedzi was jej przyjaciółka ze studiów z jej synem,który jest w Twoim wieku. Ucieszyłaś się,że poznasz chłopaka bo jeszcze nikogo nie znałaś.
Postanowiłaś przygotować sie na spotkanie żeby zrobić dobre wrażenie na chłopaku. Usłyszałaś dzwonek do drzwi,szybko zbiegłaś otworzyć. W drzwiach ujrzałaś Wysokiego blondyna z kobietą.
MN:Hej [T.I] zmieniłaś sie od ostatniego spotkania.
T:Dzień dobry. O ile pamiętam widziałyśmy się ostatnim razem 10 lat temu. Miałam wtedy 6 lat.
MN:Dokładnie. Pamiętasz Niall'a,prawda.?
T:Hmmm. Troszkę nie bardzo.
MN:No to sobie przypomnicie. Mama jest.?
T:Tak jest juz schodzi.
W czasie kiedy twoja mama sie ubierała,przygotowałaś coś do jedzenia i picia.
W końcu zeszła na dół. Zaczęła przytulać sie ze swoją przyjaciółką i mówić jak to sie zmieniły. Na sam widok robiło Ci się niedobrze. Nie lubiłaś tego typu rzeczy,ale musiałaś wytrzymać.
T:Mamo,mogę pójść juz na górę.?
M:Tak,ale weź ze sobą Nialla.
T:Ehh.okej.
Poszłaś z chłopakiem na górę,usiadłaś na łóżku i włączyłaś laptopa. Widziałaś,że chłopak czuje się troche nie swojo. Zaczęłaś sie śmiać i kazałaś usiąść na łóżku. Chłopak był nieśmiały,więc zaczęłaś rozmowe.
T: Długo mieszkasz w Londynie.?
N:Będąc małym chłopcem tak jak Ty mieszkałem w Irlandii. Później moja mama dostała tu pracę,więc musieliśmy sie przeprowadzić.A Ty czemu sie przeprowadziłaś.?
T:Bo moi rodzice się rozwiedli. Ojciec znalazł sobie nową,młodszą i ponoć lepszą.
Dziwka jebana rozwaliła mi rodzinę.
Nie mogłaś o tym myśleć,od razu zaczęłaś płakać.
Chłopak widząc twoje łzy,przytulił mnie. Gdy przestałaś płakać. Niall zaczał Cię łaskotać .
Krzyczałaś,że ma przestać ,ale dalej robił swoje. Tak się śmiałaś i krzyczałaś,ze az do pokoju weszły mamy.
M:Co tutaj tak głosno.?
T:No bo Niall mnie łaskocze,a to boli.
MN:Haha no dobra to nie przeszkadzamy wam.
Kiedy mamy wyszły z pokoju,popatrzyłaś na chłopaka śmiejąc się.
Wskoczyłaś mu na barana,a on się przewrócił.
T:Hahahhahahahaha,ciota. Nawet stać nie umię.
N:Pff. Foch. Chłopak usiadł na łóżku tyłem do Ciebie i udawał,że płacze.
T:No Niall,przepraszam. Nie obrażaj.
N:Uraziłaś mnie .
T:No nie przesadzaj. Chodź dam ci buziaka to się od fochasz.
N:Okej.!
Nachyliłaś sie zeby pocałować chłopaka w policzek,a on przerzucił Cie przez ramię tak,że wylądowałaś na jego kolanach. Patrzyliście sobie chwile w oczy.Chłopak nie wytrzymał. Pocałował Cię. Kiedy sie całowaliście czułaś motylki w brzuchu. Byłaś zadowolona .
N:No juz nie jestem zły. Takie przepraszam mi wystarczy.
T:To pierwsze i ostatnie takie przepraszam.
N:zobaczymy,zobaczymy. Chłopak się uśmiechnął. Do pokoju weszła mama chłopaka przekazać,że muszą już isć. Wymieniałaś się z chłopakiem numerami i sie pożegnaliście.
Cała noc pisałaś z Niallem. Duzo się o sobie dowiedzieliście.Powoli zaczynałaś coś do niego czuć.
Chłopak zaprosił Cię na spacer. Około 12,wyszłaś z domu w stronę mieszkania Nialla. Przed domem chłopaka zauważyłaś grupkę dziewczyn i paparazzi. Nie wiedziałaś o co chodzi,więc zadzowniłaś do chłopaka. Niall kazał wejść Ci tylnymi drzwiami,żeby Cię nie zauważyli. Podeszłaś do tylnych drzwi. Czekał tam na Ciebie juz Niall.
T:Możesz mi powiedzieć o co tu chodzi. Skąd tu tulu ludzi.?
N:No bo widzisz [T.I] nie wspomniałem chyba o jednej ważnej rzeczy.
T:Jakiej.?!
N:Ja i czwórka moich przyjaciół mamy zespół. Nazywamy się One Direction.
T:A tak słyszałam cos tam o was. Ale jakoś nie skojarzyłam Cię.
N:Podejrzewam,ale nie szkodzi. Idziemy usiąść.?
T:Okej.
Usiedliście na huśtawce. Niall opowiedział Ci o wszystkim. O przygodzie w x-factorze,o tym jak powstał ich zespół. Jak przez to wszystko zdobył czwórke przyjaciół.
T:Wooow.! Zazdroszczę Ci takiego życia,chociaż nie chciałabym tylu ludzi pod moim domem.
Jak Ty to wszystko wytrzymujesz.?
N:Jakoś daje radę. W wakacje jest tu dużo ludzi,ale jak mamy trasy pod domem nie ma nikogo.
T:Często jeździcie w trasy.?
N:Tak,nawet bardzo czesto. Ale prosze nie gadajmy teraz o tym. Chce odpocząć.
T:Okej. Idziemy się przejść.?
N:Pewnie.!
Jak wyszliście z ogórku,kilku paparazzi zrobiło wam zdjęcia. Nie przejmowaliście sie tym.
Poszliście do twojego domu. Usiedliście na łóżku i włączyliście telewizje. Trafiliście akurat na teledysk do One Thing. Niall zaczął śpiewać,a Ciebie bolał już brzuch ze śmiechu.
Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Zeszłas otworzyć drzwi. Na schodach ujrzałaś czterech chłopaków.
T:O co chodzi.?
H:Jest u Ciebie Niall.?
T:Tak jest. Skąd wiecie.?
Z:Jego mama nam powiedziała.
T:A,spoko. Juz go wołam. Niall.!! Koledzy przyszli.!
N:Co jest.?
H:Możesz nam do cholery powiedzieć co Ty wyprawiasz.?
N:Siedze i oglądam filmy z [T.I]
H:Stary,mu tu się o Ciebie martwimy,że cos sie stało. A Ty sobie podrywasz dziewczynę.?
N:Nikogo nie podrywam.! Ona nic dla mnie nie znaczy. Matka każe mi się z nią zaprzyjaźnić.
H: Niall. Zdajesz sobie sprawe,ze to wszystko słyszała [T.I]
N:Kurwa.! Zapomniałem. Ale ze mnie debil. [T.I] nie chciałem,żeby tak wyszło.
T:Wyjdź.! Nie chce Cię znać.! Nienawidzę Cię.! Ja myślałam,że mnie lubisz. Że moze coś z tego będzie. A Ty wszystko udawałeś.!
N:Ja,ja przepraszam.
T:Wyjdz.!
Pobiegłaś na górę i zaczęłaś płakać. W głębi duszy miałaś nadzieję,ze może kiedyś coś tego będzie. Twoja mama wraz z mamą Niall'a próbowały Cię pocieszać,ale to nic nie dało. Przyszła do Ciebie twoja kuzynka Amy. Jedyna osoba,która potrafiła Cie pocieszyć.
A:[T.I].! Boże,kochana jak dawno sie nie widziałyśmy. Twoja mama opowiedziała mi o wszystkim. Tak mi przykro,ale nie martw sie nie był Ciebie wart.
T:Amy kochanie. Chcę o tym zapomnieć.
A:Ej misiaku,może pójdziemy na jakąś impreze.?
T:No możemy. W końcu tez mi się coś należy.
Wieczorem poszłyście do kluby. Zamówiłyście zobie po drinku i usiadłyście przy stoliku.
15 minut później podszedł do was chłopak z burzą loków na głowie.
H:[T.I] hej.! Co tam u Ciebie. Kim jest ta ładna dziewczyna koło Ciebie.?
T:Cześć Harry. To moja kuzynka Amy,przyjechała do mnie.
H:Mógłbym sie dosiąść i zapoznać z nią.?
T:Zalezy czy ona chce.
A:No w sumie,to czemu nie.
H:No to ja zawołam Nialla.
Do stolika podszedł jeszcze Niall.
N:[T.I] wyjdziemy na dwór.? Tu jest za głośne,a chce porozmawiać i Harry chce poznać Twoją kuzynkę.
T:No dobra.
N:Słuchaj...Chciałem Cię przeprosić za wszystko. Owszem na początku mama kazała mi się z Tobą zaprzyjaźnić. Ale kiedy Cię poznałem zapomniałem całkiem o tym. Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną.
T:Powiedzmy,że Ci wierzę,ale to naprawdę mnie zabolało.
N:Wiem,przepraszam. Pojedziemy do mnie.? Moja mama wyszła gdzieś z Twoją i mają wrócić nad ranem.
T:Dobra,tylko napiszę Amy,że sie nie martwiła.
Pojechaliście do Nialla. Chłopak zrobił popcorn i wziął pepsi.
N:Oglądamy jakis horror.?
T:Ok,ale jak sie będę bała to sie przytulę.
N:No mi tam pasuje.
Usiadłaś bardzo blisko chłopaka i zaczęliscie oglądac film.
W połowie filmu,strasznie sie bałaś. Mocno przytuliłaś sie do chłopaka. Widziałaś,że mu się to podoba.
T:Niall. Pić mi się chce,masz może piwo.?
N:Ty,nie za młoda jestes.?
T:Oj tam,oj tam. No,ale masz.?
N:No mam,ale dostaniesz tylko jedno.
T:Dziękuje.
Niall podał ci piwo i przy okazji sam wziął. Nawet się nie zorientowaliście,że wypiliście cała zgrzewkę i byliscie pijani.
Chłopak zaczął Cię całować. Podobało Cię się. Wziął Cię na ręcę i zaniósł do pokoju.
Położył na łóżku i wciąż Cię całował. Stało się coś w co nie wierzyłaś. Przespałas sie z Niallem.
Rano obudził Cię zapach dochodząc z kuchni. Ubrałaś tylko za dużą koszulkę chłopaka i zeszłaś na dół.
T:No,no. Niall kucharz. Co robisz.?
N:Cześć śliczna. A robię dla Ciebie naleśniki.
Uśmiechnęłaś się i pocałowałaś chłopaka w policzek. Zjedliście razem śniadanie,ubrałaś się i poszłaś do domu.
M:Cześć kochanie.? Gdzie byłaś w nocy.?
T:Mamoo,no znaczy. No byłam u Nialla. Przepraszam.
M:Nic nie szkodzi,ale mam nadzieję,ze do niczego nie doszło.
T:No własnie problem w tym,że..
M:Zrobiłaś to z Niallem.?! Boże,dziewczyno Ty masz dopiero 16 lat.!
T:Wiem mamo.! Przepraszam,ale ja go kocham.!
M:A zabezpieczaliście sie chociaż.?
T:Tak mamo,aż taka głupia nie jestem.
M:No to dobrze. Idź na górę.
Okłamałaś mamę,zapomnieliście sie zabezpieczyć. Ale przeciez nie mogłaś jej o tym powiedzieć.
Przez kilka dni nie miałaś kontaktu z Niall'em. Zobaczyłaś w sieci zdjecie jego i jakiejś dziewczyny. Pod zdjęciem pisało "Niall Horan i jego nowa miłość" Płakałaś. Przecież kochałaś Niall'a,a on.?
On zabawił sie tylko Twoimi uczuciami i Cię przeleciał. Postanowiłaś pójść do apteki. Kupiłaś test ciążowy. Po zobaczeniu wyniku,zamarłaś. Test wskazywał,że jesteś w ciąży. Miałaś ochotę sie zabić. Rzuciłaś test na podłogę i szybko wyszłaś z domu. Przechodziłaś koło domu Horana. Zauważyłaś,że chłopak siedzi na schodach i o czymś myślał.
N[T.I].! Poczekaj.!
T:Co chcesz.? Nie powinieneś być teraz ze swoją dziewczyną.?
N: To nie jest tak. Paparazzi to sobie wymyślili,że kocham Ciebie.! Rozumiesz.?
T:Ach tak.? W takim razie musisz pokochać jeszcze jedną osobę.
N:Kogo.?
T:Coś co sam zrobiłeś. Jestem w ciąży.
N:Cooooooooo.?!
T:Tak,dokładnie.Chodź pokarze Ci test.
Szłaś z Niall'em do domu. Chłopak nie mógł uwierzyć,że zostanie ojcem.
Weszłaś do domu,twoja mama siedziała na kanapię z testem w ręcę.
T:A,więc juz wiem.
M:O czym mam wiedzieć.? O tym,że moja nieletnia córka jest w ciąży.?!
T:Mamo to nie miało tak wyjść. Przykro mi.
M:Nie tak Cię wychowałam młoda damo. Niall jest ojcem prawda.
N:Tak jestem ojcem i będe sie opiekować nimi.
M:Niall,chłopcze zdajesz sobię sprawę,że to nie jest łatwe. Trzeba mieć pieniądze.
N:Ależ wiem. Jako piosenkarz zarabiam dobrze.
M:No cóż nic na to nir poradzę,ale mam nadzieje,ze bedzie dobrze.
** 9 miesięcy później**
T:Niall.! Zaczyna się.! Ja rodzę.!
N:Spokojnie juz jesteśmy na miejscu.
Przy szpitalu od razu wzięli Cię na salę. Niall został na zewnątrz. Bardzo sie niecierpliwił bo lekarz zabronił wchodzić,a wszystko trwało bardzo długo. Po jakichś 5 godzinach wyszedł lekarz.
L:Mam dla pana jedną dobrą wiadomość drugą złą. A,wiec tak. Ma pan ślicznego synka,a druga jest taka,że pani [T.I] może nie przeżyć. Straciła bardzo duzo krwi. Jeżeli przeżyje dzisiejszą noc bedzie dobrze. Horan po tych słowach się załamał. Całą noc siedział przy Tobie. Rano gdy się obudziłaś cicho wyszeptałaś.
T:Niall,mamy synka.
N:[T.I].? To Ty żyjesz.?
T:Tak głuptasie,a miałam nie żyć.?
N:Znaczy lekarze mówili,że możesz nie przeżyć. Jejku jak się cieszę.
Do sali wszedł lekarz wraz z Twoją mamą.
L:Jak się pani czuje.?
T:Bardzo dobrze. Czy wyjdę dzisiaj.?
L:Tak. Nic nie wskazuję na to,zeby musiała pani zostać. Więc prosze przyjsć zaraz po wypis.
Dziś wasz synek Josh kończy 5 lat. Cieszycie się z Niall'em,że macie
tak wspaniałego synka,a za 2 tygodnie bierzecię ślub.
---------------------------------------------------------------
Jejku,w końcu go napisałam. Mam nadzieje,że sie podoba.
Postanowiłaś przygotować sie na spotkanie żeby zrobić dobre wrażenie na chłopaku. Usłyszałaś dzwonek do drzwi,szybko zbiegłaś otworzyć. W drzwiach ujrzałaś Wysokiego blondyna z kobietą.
MN:Hej [T.I] zmieniłaś sie od ostatniego spotkania.
T:Dzień dobry. O ile pamiętam widziałyśmy się ostatnim razem 10 lat temu. Miałam wtedy 6 lat.
MN:Dokładnie. Pamiętasz Niall'a,prawda.?
T:Hmmm. Troszkę nie bardzo.
MN:No to sobie przypomnicie. Mama jest.?
T:Tak jest juz schodzi.
W czasie kiedy twoja mama sie ubierała,przygotowałaś coś do jedzenia i picia.
W końcu zeszła na dół. Zaczęła przytulać sie ze swoją przyjaciółką i mówić jak to sie zmieniły. Na sam widok robiło Ci się niedobrze. Nie lubiłaś tego typu rzeczy,ale musiałaś wytrzymać.
T:Mamo,mogę pójść juz na górę.?
M:Tak,ale weź ze sobą Nialla.
T:Ehh.okej.
Poszłaś z chłopakiem na górę,usiadłaś na łóżku i włączyłaś laptopa. Widziałaś,że chłopak czuje się troche nie swojo. Zaczęłaś sie śmiać i kazałaś usiąść na łóżku. Chłopak był nieśmiały,więc zaczęłaś rozmowe.
T: Długo mieszkasz w Londynie.?
N:Będąc małym chłopcem tak jak Ty mieszkałem w Irlandii. Później moja mama dostała tu pracę,więc musieliśmy sie przeprowadzić.A Ty czemu sie przeprowadziłaś.?
T:Bo moi rodzice się rozwiedli. Ojciec znalazł sobie nową,młodszą i ponoć lepszą.
Dziwka jebana rozwaliła mi rodzinę.
Nie mogłaś o tym myśleć,od razu zaczęłaś płakać.
Chłopak widząc twoje łzy,przytulił mnie. Gdy przestałaś płakać. Niall zaczał Cię łaskotać .
Krzyczałaś,że ma przestać ,ale dalej robił swoje. Tak się śmiałaś i krzyczałaś,ze az do pokoju weszły mamy.
M:Co tutaj tak głosno.?
T:No bo Niall mnie łaskocze,a to boli.
MN:Haha no dobra to nie przeszkadzamy wam.
Kiedy mamy wyszły z pokoju,popatrzyłaś na chłopaka śmiejąc się.
Wskoczyłaś mu na barana,a on się przewrócił.
T:Hahahhahahahaha,ciota. Nawet stać nie umię.
N:Pff. Foch. Chłopak usiadł na łóżku tyłem do Ciebie i udawał,że płacze.
T:No Niall,przepraszam. Nie obrażaj.
N:Uraziłaś mnie .
T:No nie przesadzaj. Chodź dam ci buziaka to się od fochasz.
N:Okej.!
Nachyliłaś sie zeby pocałować chłopaka w policzek,a on przerzucił Cie przez ramię tak,że wylądowałaś na jego kolanach. Patrzyliście sobie chwile w oczy.Chłopak nie wytrzymał. Pocałował Cię. Kiedy sie całowaliście czułaś motylki w brzuchu. Byłaś zadowolona .
N:No juz nie jestem zły. Takie przepraszam mi wystarczy.
T:To pierwsze i ostatnie takie przepraszam.
N:zobaczymy,zobaczymy. Chłopak się uśmiechnął. Do pokoju weszła mama chłopaka przekazać,że muszą już isć. Wymieniałaś się z chłopakiem numerami i sie pożegnaliście.
Cała noc pisałaś z Niallem. Duzo się o sobie dowiedzieliście.Powoli zaczynałaś coś do niego czuć.
Chłopak zaprosił Cię na spacer. Około 12,wyszłaś z domu w stronę mieszkania Nialla. Przed domem chłopaka zauważyłaś grupkę dziewczyn i paparazzi. Nie wiedziałaś o co chodzi,więc zadzowniłaś do chłopaka. Niall kazał wejść Ci tylnymi drzwiami,żeby Cię nie zauważyli. Podeszłaś do tylnych drzwi. Czekał tam na Ciebie juz Niall.
T:Możesz mi powiedzieć o co tu chodzi. Skąd tu tulu ludzi.?
N:No bo widzisz [T.I] nie wspomniałem chyba o jednej ważnej rzeczy.
T:Jakiej.?!
N:Ja i czwórka moich przyjaciół mamy zespół. Nazywamy się One Direction.
T:A tak słyszałam cos tam o was. Ale jakoś nie skojarzyłam Cię.
N:Podejrzewam,ale nie szkodzi. Idziemy usiąść.?
T:Okej.
Usiedliście na huśtawce. Niall opowiedział Ci o wszystkim. O przygodzie w x-factorze,o tym jak powstał ich zespół. Jak przez to wszystko zdobył czwórke przyjaciół.
T:Wooow.! Zazdroszczę Ci takiego życia,chociaż nie chciałabym tylu ludzi pod moim domem.
Jak Ty to wszystko wytrzymujesz.?
N:Jakoś daje radę. W wakacje jest tu dużo ludzi,ale jak mamy trasy pod domem nie ma nikogo.
T:Często jeździcie w trasy.?
N:Tak,nawet bardzo czesto. Ale prosze nie gadajmy teraz o tym. Chce odpocząć.
T:Okej. Idziemy się przejść.?
N:Pewnie.!
Jak wyszliście z ogórku,kilku paparazzi zrobiło wam zdjęcia. Nie przejmowaliście sie tym.
Poszliście do twojego domu. Usiedliście na łóżku i włączyliście telewizje. Trafiliście akurat na teledysk do One Thing. Niall zaczął śpiewać,a Ciebie bolał już brzuch ze śmiechu.
Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Zeszłas otworzyć drzwi. Na schodach ujrzałaś czterech chłopaków.
T:O co chodzi.?
H:Jest u Ciebie Niall.?
T:Tak jest. Skąd wiecie.?
Z:Jego mama nam powiedziała.
T:A,spoko. Juz go wołam. Niall.!! Koledzy przyszli.!
N:Co jest.?
H:Możesz nam do cholery powiedzieć co Ty wyprawiasz.?
N:Siedze i oglądam filmy z [T.I]
H:Stary,mu tu się o Ciebie martwimy,że cos sie stało. A Ty sobie podrywasz dziewczynę.?
N:Nikogo nie podrywam.! Ona nic dla mnie nie znaczy. Matka każe mi się z nią zaprzyjaźnić.
H: Niall. Zdajesz sobie sprawe,ze to wszystko słyszała [T.I]
N:Kurwa.! Zapomniałem. Ale ze mnie debil. [T.I] nie chciałem,żeby tak wyszło.
T:Wyjdź.! Nie chce Cię znać.! Nienawidzę Cię.! Ja myślałam,że mnie lubisz. Że moze coś z tego będzie. A Ty wszystko udawałeś.!
N:Ja,ja przepraszam.
T:Wyjdz.!
Pobiegłaś na górę i zaczęłaś płakać. W głębi duszy miałaś nadzieję,ze może kiedyś coś tego będzie. Twoja mama wraz z mamą Niall'a próbowały Cię pocieszać,ale to nic nie dało. Przyszła do Ciebie twoja kuzynka Amy. Jedyna osoba,która potrafiła Cie pocieszyć.
A:[T.I].! Boże,kochana jak dawno sie nie widziałyśmy. Twoja mama opowiedziała mi o wszystkim. Tak mi przykro,ale nie martw sie nie był Ciebie wart.
T:Amy kochanie. Chcę o tym zapomnieć.
A:Ej misiaku,może pójdziemy na jakąś impreze.?
T:No możemy. W końcu tez mi się coś należy.
Wieczorem poszłyście do kluby. Zamówiłyście zobie po drinku i usiadłyście przy stoliku.
15 minut później podszedł do was chłopak z burzą loków na głowie.
H:[T.I] hej.! Co tam u Ciebie. Kim jest ta ładna dziewczyna koło Ciebie.?
T:Cześć Harry. To moja kuzynka Amy,przyjechała do mnie.
H:Mógłbym sie dosiąść i zapoznać z nią.?
T:Zalezy czy ona chce.
A:No w sumie,to czemu nie.
H:No to ja zawołam Nialla.
Do stolika podszedł jeszcze Niall.
N:[T.I] wyjdziemy na dwór.? Tu jest za głośne,a chce porozmawiać i Harry chce poznać Twoją kuzynkę.
T:No dobra.
N:Słuchaj...Chciałem Cię przeprosić za wszystko. Owszem na początku mama kazała mi się z Tobą zaprzyjaźnić. Ale kiedy Cię poznałem zapomniałem całkiem o tym. Jesteś naprawdę wspaniałą dziewczyną.
T:Powiedzmy,że Ci wierzę,ale to naprawdę mnie zabolało.
N:Wiem,przepraszam. Pojedziemy do mnie.? Moja mama wyszła gdzieś z Twoją i mają wrócić nad ranem.
T:Dobra,tylko napiszę Amy,że sie nie martwiła.
Pojechaliście do Nialla. Chłopak zrobił popcorn i wziął pepsi.
N:Oglądamy jakis horror.?
T:Ok,ale jak sie będę bała to sie przytulę.
N:No mi tam pasuje.
Usiadłaś bardzo blisko chłopaka i zaczęliscie oglądac film.
W połowie filmu,strasznie sie bałaś. Mocno przytuliłaś sie do chłopaka. Widziałaś,że mu się to podoba.
T:Niall. Pić mi się chce,masz może piwo.?
N:Ty,nie za młoda jestes.?
T:Oj tam,oj tam. No,ale masz.?
N:No mam,ale dostaniesz tylko jedno.
T:Dziękuje.
Niall podał ci piwo i przy okazji sam wziął. Nawet się nie zorientowaliście,że wypiliście cała zgrzewkę i byliscie pijani.
Chłopak zaczął Cię całować. Podobało Cię się. Wziął Cię na ręcę i zaniósł do pokoju.
Położył na łóżku i wciąż Cię całował. Stało się coś w co nie wierzyłaś. Przespałas sie z Niallem.
Rano obudził Cię zapach dochodząc z kuchni. Ubrałaś tylko za dużą koszulkę chłopaka i zeszłaś na dół.
T:No,no. Niall kucharz. Co robisz.?
N:Cześć śliczna. A robię dla Ciebie naleśniki.
Uśmiechnęłaś się i pocałowałaś chłopaka w policzek. Zjedliście razem śniadanie,ubrałaś się i poszłaś do domu.
M:Cześć kochanie.? Gdzie byłaś w nocy.?
T:Mamoo,no znaczy. No byłam u Nialla. Przepraszam.
M:Nic nie szkodzi,ale mam nadzieję,ze do niczego nie doszło.
T:No własnie problem w tym,że..
M:Zrobiłaś to z Niallem.?! Boże,dziewczyno Ty masz dopiero 16 lat.!
T:Wiem mamo.! Przepraszam,ale ja go kocham.!
M:A zabezpieczaliście sie chociaż.?
T:Tak mamo,aż taka głupia nie jestem.
M:No to dobrze. Idź na górę.
Okłamałaś mamę,zapomnieliście sie zabezpieczyć. Ale przeciez nie mogłaś jej o tym powiedzieć.
Przez kilka dni nie miałaś kontaktu z Niall'em. Zobaczyłaś w sieci zdjecie jego i jakiejś dziewczyny. Pod zdjęciem pisało "Niall Horan i jego nowa miłość" Płakałaś. Przecież kochałaś Niall'a,a on.?
On zabawił sie tylko Twoimi uczuciami i Cię przeleciał. Postanowiłaś pójść do apteki. Kupiłaś test ciążowy. Po zobaczeniu wyniku,zamarłaś. Test wskazywał,że jesteś w ciąży. Miałaś ochotę sie zabić. Rzuciłaś test na podłogę i szybko wyszłaś z domu. Przechodziłaś koło domu Horana. Zauważyłaś,że chłopak siedzi na schodach i o czymś myślał.
N[T.I].! Poczekaj.!
T:Co chcesz.? Nie powinieneś być teraz ze swoją dziewczyną.?
N: To nie jest tak. Paparazzi to sobie wymyślili,że kocham Ciebie.! Rozumiesz.?
T:Ach tak.? W takim razie musisz pokochać jeszcze jedną osobę.
N:Kogo.?
T:Coś co sam zrobiłeś. Jestem w ciąży.
N:Cooooooooo.?!
T:Tak,dokładnie.Chodź pokarze Ci test.
Szłaś z Niall'em do domu. Chłopak nie mógł uwierzyć,że zostanie ojcem.
Weszłaś do domu,twoja mama siedziała na kanapię z testem w ręcę.
T:A,więc juz wiem.
M:O czym mam wiedzieć.? O tym,że moja nieletnia córka jest w ciąży.?!
T:Mamo to nie miało tak wyjść. Przykro mi.
M:Nie tak Cię wychowałam młoda damo. Niall jest ojcem prawda.
N:Tak jestem ojcem i będe sie opiekować nimi.
M:Niall,chłopcze zdajesz sobię sprawę,że to nie jest łatwe. Trzeba mieć pieniądze.
N:Ależ wiem. Jako piosenkarz zarabiam dobrze.
M:No cóż nic na to nir poradzę,ale mam nadzieje,ze bedzie dobrze.
** 9 miesięcy później**
T:Niall.! Zaczyna się.! Ja rodzę.!
N:Spokojnie juz jesteśmy na miejscu.
Przy szpitalu od razu wzięli Cię na salę. Niall został na zewnątrz. Bardzo sie niecierpliwił bo lekarz zabronił wchodzić,a wszystko trwało bardzo długo. Po jakichś 5 godzinach wyszedł lekarz.
L:Mam dla pana jedną dobrą wiadomość drugą złą. A,wiec tak. Ma pan ślicznego synka,a druga jest taka,że pani [T.I] może nie przeżyć. Straciła bardzo duzo krwi. Jeżeli przeżyje dzisiejszą noc bedzie dobrze. Horan po tych słowach się załamał. Całą noc siedział przy Tobie. Rano gdy się obudziłaś cicho wyszeptałaś.
T:Niall,mamy synka.
N:[T.I].? To Ty żyjesz.?
T:Tak głuptasie,a miałam nie żyć.?
N:Znaczy lekarze mówili,że możesz nie przeżyć. Jejku jak się cieszę.
Do sali wszedł lekarz wraz z Twoją mamą.
L:Jak się pani czuje.?
T:Bardzo dobrze. Czy wyjdę dzisiaj.?
L:Tak. Nic nie wskazuję na to,zeby musiała pani zostać. Więc prosze przyjsć zaraz po wypis.
Dziś wasz synek Josh kończy 5 lat. Cieszycie się z Niall'em,że macie
tak wspaniałego synka,a za 2 tygodnie bierzecię ślub.
---------------------------------------------------------------
Jejku,w końcu go napisałam. Mam nadzieje,że sie podoba.
wtorek, 23 października 2012
Imagin piąty: Liam
Byłaś wielką fanką zespołu One Direction. Cieszyłaś sie,ponieważ mieli zagrać koncert w Twoim mieście. Dzień przed koncertem sluchałas ich wszystkich piosenek i oglądałaś teledyski. Tak głośno się wygłupiałaś,że mama zaczęła na Ciebie krzyczeć,zebyć przestała. Nagle usłyszałaś czyjeś brawa. Wyszłaś na balkon i zobaczyłas jakiegoś chłopaka. Długo się nie zastanawiałaś kto to. W twoim ogródku siedział Liam Payne. Tak,ten Liam Payne z One Direction.
T:Co Ty tu robisz.? Jakim cudem Liam Payne,siedzi w moim ogródku.?!
L:Przechodziłem obok i usłyszałem,że ktoś śpiewa nasze piosenki,więc usiadłem pod balkonem i słuchałem. Masz świetny głos. Wybierasz się może na nasz koncert.
T: E tam,głos jak głos. Zwykły. Tak wybieram się. Mam bilet Vip.
L:Oooo,to świetnie. Zobaczymy się jutro.
T:Też się ciesze. A może przejdziemy sie. Pokarzę Ci okolice.
L:Z chęcią przejdę sie z taką śliczną dziewczyną,tylko najpierw sie przedstaw,bo jak a sie nazywam to chyba wiesz.
T:Hahahaha no tak,wiem. Nazywam się [T.I] [T.N].To czekaj,juz schodzę.
Szybko się przebrałaś,uczesałaś i zeszłaś do chłopaka.
T:No to idziemy.
Chłopak tylko pokiwał głową i złapał Cię za rękę. Nie miałaś nic przeciwko,przecież trzymał Cię za rękę Twój idol. Byłaś szczęśliwa,ale tą radość przerwali Ci paparazzi. Zaczęli zadawać wam pełno pytań typu,. -" Jesteście razem.? Jak długo.? Czemu to ukrywaliście.?
L:Nie.! To nie jest moja dziewczyna.! Nic do niej nie czuje. To tylko fanka.
Po tych słowach zrobiło Ci się smutno. Wiedziałaś,że nic do Ciebie nie czuję bo znacie sie nie cały dzień,ale nie przypuszczałaś,ze tak sie zachowa. Pobiegłaś do domu,położyłaś sie na łóżku i zaczęłaś płakać. Chwilę później usłyszałaś jak chłopak Cię woła.
T:Odejdź.! Nie chcę Cię widzieć.
L:[T.I] musiałem tak powiedzieć,inaczej nie dali by nam spokoju. Zadawaliby nam tysiace pytań,a to denerwujące. Naprawdę bardzo Cię lubie i przyznam podobasz mi się.
T:I po co się tak wysilasz.?!Jak zaraz znowu im coś powiesz..
L:Nie powiem,obiecuję. Mogę wejść do środka.?
T:Tak. Juz otwieram.
Szybko zbiegłaś na dół i otworzyłaś chłopakowi drzwi. Liam Cie mocno przytulił i powiedział - Juz jesteś moja. Uśmiechnęłaś sie łobuzersko,wyrwałaś sie chłopakowi i zaczęłaś biec w stronę schodów. Nawet nie zauważyłaś kiedy chłopak ponownie Cię złapał. Zaczęliście się łaskotać i wygłupiać. Nagle wasze usta się złączyły. Czułaś motylki w brzuchu. Widziałaś jak Liam uśmiecha się przez pocałunek. Od tego momentu jesteście razem.
**5 miesięcy później**
Dzisiaj Liam wraca z trasy koncertowej. Chciałaś mu dzisiaj powiedzieć ważną rzecz. Niedawno dowiedziałaś się,że jestes w ciąży. Przygotowałaś wspaniałą kolację. Chłopak miał sie zjawić o 17.
Była już 17:45. Próbowałaś dodzwonić się do Liama,ale na marne. Naglę usłyszałaś pukanie do drzwi. Ucieszyłaś sie,ponieważ myślałaś,ze to Liam. Do domu wbiegł zdyszany Harry.
T:Co się stało.?! Gdzie jest Liam.?!
H:L..Liii. Liam. Leee..Leeeżyyy w sz,..szpitaluuu.
T:Ale jak to.?! Czemu.?!
H:No bo jak do Ciebie szedł,wjechał w niego samochód. Ma poważny uraz czaszki. Nie wiadomo czy przeżyje.Zrobiło Ci się słabo. Do oczu napłynęły Ci łzy. Chciałaś wziąć tabletki na uspokojenie,ale nie chciałaś zatruć dziecka.
T:Harry.! Zawieź mnie do szpitala.!
H:No właśnie po to jestem.!
Weszłaś z chłopakiem do auto. Harry widział,jak płaczesz. Złapał Cię za rękę i pocieszał.
T:Harry..-wyszeptałaś
H:Słucham Cię[T.I]
T:Jestem w ciąży.
H:Zdradziłaś Liama.?!!
T:Śmieszny jesteś. To dziecko Liama debilu.
H:Dobra,dobra. Bez takich mi tu. No,a on o tym wie.?
T:No właśnie nie. Chciałam mu to dzisiaj powiedzieć.
Do Harrego zadzwonił telefon. Dzwonił Zayn z nowymi informacjami na temat Liama.
T:I jak.? Co z nim.?
H:Przykro mi. Liam... Zmarł. Lekarze,robili wszystko co w ich mocy,ale uraz był za duży.
Po tych słowach zamarłaś. Zaczęłaś płakać jak małe dziecko .Harry tez płakał. Oboje straciliście wazną dla was osobę.
Dziś mijają cztery lata od śmierci Twojego ukochanego. Masz ślicznego synką,którym opiekujesz się razem z Niallem,Zaynem.Harrym i Lou. Wspólnie nazwaliscie go Liam. Na cześć ojca. Wszyscy razem staracie się wytłumaczyć małemu Li,dlaczego on nie ma Taty,ale on nie do końca rozumie. Ale cieszy sie,że ma Ciebie i wujków.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,przepraszam,przepraszam. Chociaz i tak pewnie nikt tego nie czyta. Dodaje tu imaginy.
Lubię po ciężkiej nauce napisać coś co mnie przenosi do świata marzeń. Jeśli czytasz. Skomentuj. Dla Ciebie to nic,a dla mnie satysfakcja ;3
T:Co Ty tu robisz.? Jakim cudem Liam Payne,siedzi w moim ogródku.?!
L:Przechodziłem obok i usłyszałem,że ktoś śpiewa nasze piosenki,więc usiadłem pod balkonem i słuchałem. Masz świetny głos. Wybierasz się może na nasz koncert.
T: E tam,głos jak głos. Zwykły. Tak wybieram się. Mam bilet Vip.
L:Oooo,to świetnie. Zobaczymy się jutro.
T:Też się ciesze. A może przejdziemy sie. Pokarzę Ci okolice.
L:Z chęcią przejdę sie z taką śliczną dziewczyną,tylko najpierw sie przedstaw,bo jak a sie nazywam to chyba wiesz.
T:Hahahaha no tak,wiem. Nazywam się [T.I] [T.N].To czekaj,juz schodzę.
Szybko się przebrałaś,uczesałaś i zeszłaś do chłopaka.
T:No to idziemy.
Chłopak tylko pokiwał głową i złapał Cię za rękę. Nie miałaś nic przeciwko,przecież trzymał Cię za rękę Twój idol. Byłaś szczęśliwa,ale tą radość przerwali Ci paparazzi. Zaczęli zadawać wam pełno pytań typu,. -" Jesteście razem.? Jak długo.? Czemu to ukrywaliście.?
L:Nie.! To nie jest moja dziewczyna.! Nic do niej nie czuje. To tylko fanka.
Po tych słowach zrobiło Ci się smutno. Wiedziałaś,że nic do Ciebie nie czuję bo znacie sie nie cały dzień,ale nie przypuszczałaś,ze tak sie zachowa. Pobiegłaś do domu,położyłaś sie na łóżku i zaczęłaś płakać. Chwilę później usłyszałaś jak chłopak Cię woła.
T:Odejdź.! Nie chcę Cię widzieć.
L:[T.I] musiałem tak powiedzieć,inaczej nie dali by nam spokoju. Zadawaliby nam tysiace pytań,a to denerwujące. Naprawdę bardzo Cię lubie i przyznam podobasz mi się.
T:I po co się tak wysilasz.?!Jak zaraz znowu im coś powiesz..
L:Nie powiem,obiecuję. Mogę wejść do środka.?
T:Tak. Juz otwieram.
Szybko zbiegłaś na dół i otworzyłaś chłopakowi drzwi. Liam Cie mocno przytulił i powiedział - Juz jesteś moja. Uśmiechnęłaś sie łobuzersko,wyrwałaś sie chłopakowi i zaczęłaś biec w stronę schodów. Nawet nie zauważyłaś kiedy chłopak ponownie Cię złapał. Zaczęliście się łaskotać i wygłupiać. Nagle wasze usta się złączyły. Czułaś motylki w brzuchu. Widziałaś jak Liam uśmiecha się przez pocałunek. Od tego momentu jesteście razem.
**5 miesięcy później**
Dzisiaj Liam wraca z trasy koncertowej. Chciałaś mu dzisiaj powiedzieć ważną rzecz. Niedawno dowiedziałaś się,że jestes w ciąży. Przygotowałaś wspaniałą kolację. Chłopak miał sie zjawić o 17.
Była już 17:45. Próbowałaś dodzwonić się do Liama,ale na marne. Naglę usłyszałaś pukanie do drzwi. Ucieszyłaś sie,ponieważ myślałaś,ze to Liam. Do domu wbiegł zdyszany Harry.
T:Co się stało.?! Gdzie jest Liam.?!
H:L..Liii. Liam. Leee..Leeeżyyy w sz,..szpitaluuu.
T:Ale jak to.?! Czemu.?!
H:No bo jak do Ciebie szedł,wjechał w niego samochód. Ma poważny uraz czaszki. Nie wiadomo czy przeżyje.Zrobiło Ci się słabo. Do oczu napłynęły Ci łzy. Chciałaś wziąć tabletki na uspokojenie,ale nie chciałaś zatruć dziecka.
T:Harry.! Zawieź mnie do szpitala.!
H:No właśnie po to jestem.!
Weszłaś z chłopakiem do auto. Harry widział,jak płaczesz. Złapał Cię za rękę i pocieszał.
T:Harry..-wyszeptałaś
H:Słucham Cię[T.I]
T:Jestem w ciąży.
H:Zdradziłaś Liama.?!!
T:Śmieszny jesteś. To dziecko Liama debilu.
H:Dobra,dobra. Bez takich mi tu. No,a on o tym wie.?
T:No właśnie nie. Chciałam mu to dzisiaj powiedzieć.
Do Harrego zadzwonił telefon. Dzwonił Zayn z nowymi informacjami na temat Liama.
T:I jak.? Co z nim.?
H:Przykro mi. Liam... Zmarł. Lekarze,robili wszystko co w ich mocy,ale uraz był za duży.
Po tych słowach zamarłaś. Zaczęłaś płakać jak małe dziecko .Harry tez płakał. Oboje straciliście wazną dla was osobę.
Dziś mijają cztery lata od śmierci Twojego ukochanego. Masz ślicznego synką,którym opiekujesz się razem z Niallem,Zaynem.Harrym i Lou. Wspólnie nazwaliscie go Liam. Na cześć ojca. Wszyscy razem staracie się wytłumaczyć małemu Li,dlaczego on nie ma Taty,ale on nie do końca rozumie. Ale cieszy sie,że ma Ciebie i wujków.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,przepraszam,przepraszam. Chociaz i tak pewnie nikt tego nie czyta. Dodaje tu imaginy.
Lubię po ciężkiej nauce napisać coś co mnie przenosi do świata marzeń. Jeśli czytasz. Skomentuj. Dla Ciebie to nic,a dla mnie satysfakcja ;3
Subskrybuj:
Posty (Atom)