Siedziałam na molo,popijając jeszcze ciepłą kawę. Rozmyślałam nad swoim życiem. Wszyscy,zawsze mi zazdrościli tego,że jestem ładna i tylu chłopaków chce ze mną być.
W rzeczywistości nie było tak tak kolorowo. Matka była zwykłą dziwką,a ojciec stosował
wobec niej przemoc,a mój chłopak.. W zasadzie nawet nie wiem czy mogę go tak nazwać.
Owszem kochałam go,ale traktował mnie jak zabawkę. Chciałam z nim zerwać,ale
nadzwyczajnie się bałam. Tak cholernie się bałam,ze coś mi zrobi. Chris na początku
był miły,czuły,kochany. Niestety,później coś sie stało. Nie było juz dawnego Chris'a.
Duszę sie w tym związku,ale nie umiem nić zrobić. Moja przyjaciółką Alice,wielokrotnie
prosiła,żebym to wszystko skończyła,ale nawet jak bym chciała to nic nie zrobię.
Z rozmyśleń wyrwał mnie krzyk.
Ch:[T.I].! - usłyszałam głoś Chrisa.
J:Co chcesz.?! - odpowiedziałam oschle.
Ch:Jak Ty się do mnie odzywasz.?! - krzyczał zdenerwowany.
J:Tak jak już dawno powinnam.! Mam dość tego jak mnie traktujesz.! To koniec.! Koniec,rozumiesz.?! - wykrzyczałam my prosto w twarz.
Ch: O nie,moja panno.! Żaden koniec.!- krzyczał do mnie,po czym uderzył mnie w twarz.
Krewa leciała mi z nosa i wargi. Miałam całą sino,fioletową twarz.
Natychmiast zadzwoniłam do Alice. Kazała mi przyjechać. Wsiadłam w autobus i ruszyłam.
Po 15-stu minutach, byłam na miejscu. Drzwi otworzył chłopak,z burzą loków na głowie
i zielonych oczach.
H:Harry.-podał mi dłoń i się uśmiechnął.
J:[T.I] - odwzajemniłam uśmiech i podałam dłoń.
H:Jestem kuzynem Alice,ale może powiesz mi czemu płaczesz i tak wyglądasz.
J:Tak,wiem wspominała mi o Tobie. Mój były to zrobił.
H:Jaki chuj.! Zabiłbym go.!- krzyczał zdenerwowany Harry.
A:O matko.! - przybiegła zdenerwowana Alice.
J:Alice,kochanie.-mówiłam przez łzy.
A:Jak on mógł.! Przecież ja go zabiję.! Widzę,że poznałaś Harrego.
T:Tak.
H:To może ja się przejdę,nie chce przeszkadzać.
J&A: Nie.! - krzyknęłyśmy razem z Alice.
H:Hahaha no dobrze.
A:Musisz zawieść [T.I] do szpitala i na policje.
J:Nie,nie trzeba.
H:[T.I],ale Alice ma racje. Możesz mieć coś złamane,a on musi ponieść karę.
J:No dobrzę. - zgodziłam się z trudem.
Pojechałam z Alice i Harrym do szpitala. Na szczęście nie miałam nic złamanego.
Opatrzyli mi tylko rany i przepisali leki.
J:Alice.? - spytałam niepewnie.
A:Słucham.?
J:Czy ja mogłabym zamieszkać u Ciebie.? Nie chce spotkać Chrisa,a on nie wie gdzie mieszkasz.
A:No pewnie.! To nawet lepie,ze sama chcesz.
H:Czyli co,zapowiada się mała imprezka.? - powiedział,śmiejąc się Harry.
J:W sumie to nie wiem,ale jak chcecie.
Szczerze to nie miałam ochoty na tą imprezę,ale Harry z Alice tak bardzo chcieli.
Zgodziłam się. Alice poszła na górę,a ja z Hazzą zostałam na dole i przyglądałam się
jak coś gotuję.
J:Co gotujesz.?- zapytałam zaciągając się zapachem potrawy.
H:Mam plan przyrządzić,kurczaka z sosem słodko-kwaśnym,do tego ziemniaki i mizeria.
J:Mmmm. Pewnie będzie pyszne. Harry,a jak ugotujesz to zawiózł byś mnie do domu.?
H:No pewnie.! Nie ma sprawy.
J:Dziękuje.!- wykrzyczałam po czym cmoknęłam chłopaka w policzek.
J:Ojej,przepraszam,nie powinnam.
H:Nic nie szkodzi,miło jest dostać buziaka od ładnej dziewczyny. Ale chodź juz. Jedziemy.
H:Alice.! Jedę z [T.I] po rzeczy,będziemy za góra godzinę.
A:Okej.! -Krzyczała z góry.
Pojechałam z Harrym do mnie. Otworzyłam drzwi,to co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach
i stałam jak wyryta.
CDN : >
_______________________________________________________________
A no,więc dodam wam imagina częściowego. Nie wiem ile będzie miał
części,ale mam nadzieje,ze się spodoba :3